Reklama

Zacieranie śladów pamięci

Co robić z treściami, które uważane są przez rządzących za niewygodne, niepożądane albo wręcz niebezpieczne? Newsy o fali gwałtów i napadów można, jak pokazuje przykład współczesnych überdemokratycznych Niemiec, ukryć przez dobry tydzień. Jak radzono sobie z niechcianymi faktami w przeszłości?

Aktualizacja: 17.01.2016 18:04 Publikacja: 15.01.2016 01:00

Wizytacja Kanału Imienia Moskwy: po lewicy Stalina brak komisarza żeglugi śródlądowej Nikołaja Jeżow

Wizytacja Kanału Imienia Moskwy: po lewicy Stalina brak komisarza żeglugi śródlądowej Nikołaja Jeżowa (zdjęcie opublikowane w 1940 r.)

Foto: Wikipedia

Wywrotowe treści zazwyczaj tym łatwiej było blokować, im mniejszej liczbie osób były znane, im mniej było kanałów informacyjnych, którymi się rozchodziły. Od początku też szczególnym zagrożeniem okazał się fundamentalny dla ludzkości wynalazek, najważniejszy może w wiecznie toczonej walce z zapomnieniem, chaosem i przeinaczaniem: pismo. Posługiwano się nim, owszem, w notach buchalteryjnych i podatkowych, ale też od początku używano go do utrwalania tego, co powinno być nietykalne: dłuta żłobiły granit i marmur w gorliwej służbie wieczności.

Pozostało jeszcze 97% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Diana Brzezińska: Bachata i morderstwa
Plus Minus
„Gra w kości”: Święte kości
Plus Minus
„Przyjaciele muzeum”: Sztuka zdobywania darczyńców
Plus Minus
„Mafia: The Old Country”: Wyspa jak z krwawego obrazka
Plus Minus
„Lato 69”: Edukacja seksualna
Reklama
Reklama