Jerzy Grzegorzewski powraca jak Odys, wciąż inspiruje

„To. Biografia Jerzego Grzegorzewskiego” Maryli Zielińskiej jest opowieścią o synu piekarza z hrabiowskimi korzeniami, którego wydziedziczył PRL, musiał więc zarabiać jako awangardowy reżyser. Został pierwszym szefem Teatru Narodowego w III RP.

Publikacja: 26.01.2024 17:00

Jerzy Grzegorzewski z Nagrodą im. Tadeusza Boya-Żeleńskiego, którą po raz drugi otrzymał w 2003 r. z

Jerzy Grzegorzewski z Nagrodą im. Tadeusza Boya-Żeleńskiego, którą po raz drugi otrzymał w 2003 r. za „osiągnięcia w teatrze autorskim ze szczególnym uwzględnieniem »Morza i zwierciadła« W. H. Audena w Teatrze Narodowym”

Foto: SEBASTIAN WOLNY/East News

Jerzy Grzegorzewski (1939–2005) powraca jak Odys. Skądinąd jego wielokrotny bohater. Najpierw na początku stycznia jako postać krakowskiego spektaklu Agaty Dudy-Gracz „Wyspiański umiera”. Podobnie jak Stanisław Wyspiański był malarzem, reżyserem, scenografem i autorem scenicznych partytur. Jakkolwiek by to brzmiało, poetą obrazów, plastycznych skojarzeń, windujących słowa, dramaty, literaturę, muzykę na wyższe piętro metafory, skrótu, paradoksu, a jeśli trzeba – absurdu.

Teraz zaś pojawia się jego dwutomowa biografia autorstwa Maryli Zielińskiej, wzbogacona albumem, wydana przez Teatr Narodowy, który oddał w ten sposób hołd swojemu pierwszemu dyrektorowi artystycznemu (1997–2003) po odbudowie z pożaru w 1985 r.

Pozostało 97% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
„Ostatnia przysługa”: Kobieta w desperacji
Plus Minus
„Wieczne państwo. Opowieść o Kazachstanie": Władza tłumaczyć się nie musi
Plus Minus
"Nobody Wants to Die”: Retrokryminał z przyszłości
Plus Minus
Krzysztof Janik: Państwo musi czasem o siebie zadbać
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Plus Minus
Olimpijskie boje smutnych panów