„Nitki”: Dziewczyna z TikToka

Czy popularność w sieci wystarczy, by podpisać kontrakt z wytwórnią? Nita udowodniła, że tak. Jednocześnie stała się przykładem, jak różnie postrzegana może być atrakcyjność formy.

Publikacja: 22.09.2023 17:00

„Nitki”, Nita, prod. Kayax

„Nitki”, Nita, prod. Kayax

Foto: mat.pras.

Jedną z najważniejszych platform społecznościowych jest obecnie TikTok. Na całym świecie zebrał już ponad miliard aktywnych użytkowników. Nie jest więc zaskoczeniem, że aplikacja służy nie tylko rozrywce, ale też jako narzędzie marketingowe, a wytwórnie muzyczne i sami artyści chętnie z niego korzystają lub przynajmniej się go uczą.

Niewątpliwą zaletą TikToka jest swoboda w kreacji. Dzięki temu internauci prześcigają się w wymyślaniu coraz bardziej oryginalnych treści. Artystom również nie brakuje kreatywności. CatchUp XXL zebrał pokaźne grono odbiorców, tworząc muzykę z użyciem przedmiotów znalezionych w domu. Produkcje uzupełniał infantylnymi tekstami; ot, humorystyczne wersy o przeziębieniu, grach komputerowych itp. Piosenki z TikToka trafiły na platformy streamingowe, a CatchUp (a właściwie jego alter ego Tom Schklanek) złożył z nich minialbum „Wolne Żarty EP”. Półtora roku po premierze najpopularniejszy singiel pt. „Maklovitch” zebrał ponad 746 tys. odsłuchów na Spotify.

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Derby Mankinka - tragiczne losy piłkarza Lecha Poznań z Zambii. Zginął w katastrofie
Plus Minus
Irena Lasota: Byle tak dalej
Plus Minus
Łobuzerski feminizm
Plus Minus
Latos: Mogliśmy rządzić dłużej niż dwie kadencje? Najwyraźniej coś zepsuliśmy
Plus Minus
Jaka była Polska przed wejściem do Unii?