Reklama

Najlepsze książki już napisano

Życie czytelnicze prowadzę głównie wśród szeroko pojętej klasyki i zawsze znajduję w niej coś nowego.

Publikacja: 30.06.2023 17:00

Najlepsze książki już napisano

Foto: Małgorzata Kujawka/Agencja Wyborcza.pl

Może jestem nienormalny, ale jeśli chodzi o nowości, to właściwie od lat nie znajduję niczego, co do mnie przemawia. Większość nowych filmów i seriali jest bardzo do siebie podobna i schematyczna, odnoszę więc wrażenie, że wszystko to już gdzieś widziałem. Z seriali oglądam genialną „Teorię wielkiego podrywu”, „Dwóch i pół” (do ósmego sezonu z Charliem Sheenem) i te sezony „Świata według Kiepskich”, które pisali państwo Sobiszewscy i Patrick Yoka.

Z polskich filmów z przyjemnością obejrzałem „Apokawiksę” Xawerego Żuławskiego. Zainteresowali mnie też „Niebezpieczni dżentelmeni” Macieja Kawalskiego – bo lubię ten okres historii Zakopanego i postaci, które przywołuje. A z obrazów zagranicznych – dokumentalny „Ryś. Król puszczy” Laurenta Geslina. O nowych serialach polskich nie mogę się wypowiadać, bo przez mniej więcej osiem ostatnich lat sam pracowałem nad serialem jako scenarzysta i nie chcąc się u nikogo zapożyczać ani niczym sugerować, praktycznie nie oglądałem współczesnych polskich produkcji.

Czytaj więcej

Paulina Przybysz: „Wracając” to powrót do siebie

Ukazuje się wiele dobrych książek, skrzywdziłbym więc tych, zwłaszcza polskich autorów, których bym nie wymienił, a że na wszystkich nie mamy tutaj miejsca, ograniczę się do trzech nowości z mojego anglojęzycznego obszaru zainteresowań: Cormac McCarthy – „Pasażer” i „Stella Maris”, a także „Lekcje” Iana McEwana. Z książek niebeletrystycznych ostatnio zaciekawiły mnie szczególnie „Kapitał społeczny” Piotra Sztompki i „Chwała krucjat” Steve’a Weidenkopfa. W moim przekonaniu wszystkie najlepsze książki zostały już napisane, życie czytelnicze prowadzę więc głównie wśród szeroko pojętej klasyki wszystkich gatunków. Wracam do: Shakespeare’a, Manna, Becketta, Dicka, Haška, Witkacego, Gombrowicza, Konwickiego, Bułhakowa, Tołstoja, Dostojewskiego, Simenona, Schopenhauera, Nietzschego, Arystotelesa, ale i Chandlera, Rabelais’go, komiksów o Tintinie i dziesiątków innych tytułów i pisarzy. I zawsze w nich znajduję coś nowego.

Muzyka towarzyszy mi codziennie od młodości. Jako widz, czytelnik i słuchacz jestem wszystkożerny, słucham więc zarówno muzyki klasycznej, jak i jazzu czy rocka, a także gatunków hybrydowych. Nie mam już tyle czasu, aby wyszukiwać nowości, ale niedawno zafrapował mnie Greg Gonzalez, założyciel Cigarettes After Sex. Z niecierpliwością czekam też na zamówioną nową płytę zespołu Dave Matthews Band „Walk Around the Moon”, który właściwie zawsze potrafi mnie czymś zaskoczyć, tak jak sam Dave Matthews.not. luko

Reklama
Reklama

Maciej Świerkocki – (ur. 1961 r. w Łodzi)

Tłumaczył na polski klasykę literatury anglojęzycznej, m.in. dzieła Jamesa Joyce’a, Johna Irvinga, Richarda Flanagana i Cormaca McCarthy’ego. Ma też na koncie swoje autorskie książki, ostatnia z nich to eseje „Łódź Ulissesa” (2021). Jest również scenarzystą filmowym i telewizyjnym.

Plus Minus
„Brat”: Bez znieczulenia
Plus Minus
„Twoja stara w stringach”: Niegrzeczne karteczki
Plus Minus
„Sygnaliści”: Nieoczekiwana zmiana zdania
Plus Minus
„Ta dziewczyna”: Kwestia perspektywy
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Hanna Greń: Fascynujące eksperymenty
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama