Kolarski Wielki Tydzień rozpoczął się w tym roku – jakżeby inaczej – w Niedzielę Palmową. Na drogach i bezdrożach Flandrii, między Brugią i Oudenaarde, odbyła się 107. edycja Ronde van Vlaanderen, znanego także pod francuską, ale coraz rzadziej używaną nazwą Tour des Flandres. Tydzień później w niedzielę Wielkiej Nocy rozegrany został legendarny Paris–Roubaix, czyli 256 km ścigania się, z czego aż 54 km po brukowej kostce.
Te dwa wyścigi to kwintesencja pierwszej części sezonu kolarskiego. Prym wiodą wtedy klasyki, jednodniowe wyścigi, nie mniej emocjonujące, a może nawet jeszcze bardziej dramatyczne niż wielkie toury – Giro d’Italia, Tour de France, Vuelta a Espana. Zaczynają się w lutym, ostatnie odbędą się pod koniec kwietnia. Cykl spina klamrą Liège–Bastogne–Liège, czyli „Staruszka”, najstarszy z istniejących jednodniowych wyścigów, którego pierwsza edycja odbyła się jeszcze w XIX wieku. W tym roku rozegrany zostanie 23 kwietnia – już po raz 109.