Po pewnym czasie stwierdziłem jednak, że właściwie nie należy wcale się cieszyć z decyzji kard. Nycza. Tylko raczej zastanowić, dlaczego, po pierwsze, takie wezwanie pojawiło się tak późno (formalnie list kardynała jest odpowiedzią na wezwanie wojewody mazowieckiego), a po drugie, dlaczego tylko jeden biskup zdecydował się na takie działanie. Przecież przez te miesiące, które minęły od początku akcji szczepień, w umysłach wielu osób wierzących pojawiły się wątpliwości moralne – podsycane przez niektórych biskupów – że szczepionki są nieetyczne, że korzystając z nich, akceptujemy aborcję. Krąży też wiele innych opinii, które niewiele mają wspólnego z tym, co rzeczywiście głosi Kościół katolicki. Bo nie jest jego rolą mówić o skuteczności czy też braku szczepień – nie tego wszak oczekujemy od duchownych – ale dawać wykładnię moralną.

Dlatego ważne w oświadczeniu kard. Nycza było podkreślenie aspektu moralnego szczepień. Po pierwsze, metropolita zwrócił uwagę na piąte przykazanie, które mówi nie zabijaj, a po drugie, na społeczną odpowiedzialność. Bo żadne z działań, które podejmujemy w sprawie pandemii, nie jest ograniczone wyłącznie do nas samych. Zakładam maseczkę, nie tylko by samemu się nie zakazić, ale też, by nie zakazić kogoś słabszego ode mnie, bo mogę nie wiedzieć o tym, że rozsiewam wirusa. Dokładnie tak samo wygląda sytuacja ze szczepieniem: szczepię się na covid nie tylko po to, by samemu nie zachorować, ale też po to, by zmniejszyć ryzyko przenoszenia wirusa na innych.

Decyzja o odmowie szczepień wynika z odwrócenia tej hierarchii wartości. Myślę wyłącznie o samym sobie, o swojej wolności, o swoich prawach, ignorując społeczność i osoby słabsze. Ten, kto mówi o tym, że nie założy maseczki, ponieważ to ogranicza jego wolność, stawia swoje prawa i swobody nad prawo innych – starszych czy chorych na inne choroby – do życia. Podejmuje tym samym decyzję moralną. I to jest moim zdaniem pole do popisu dla naszych biskupów, którzy tak często wypowiadają się o ochronie życia.

Można sprawę ująć nawet bardziej brutalnie. Pod względem moralnym ktoś, kto świadomie odmawia noszenia maseczki w kościele, sklepie czy komunikacji publicznej, podobnie jak ktoś, kto nie mając medycznych przeciwskazań, odmawia szczepienia na covid, zachowuje się analogicznie do kogoś, kto wsiada za kierownicę w stanie upojenia alkoholowego lub świadomie rażąco łamie inne ważne dla bezpieczeństwa przepisy ruchu drogowego. Co ich łączy? Otóż to, że uważają, że ich wolność jest najważniejsza, że ich prawo jest ważniejsze niż prawa innych. Łączy ich to, że świadomie podejmują działanie, które może zakończyć się uszczerbkiem na zdrowiu lub nawet śmiercią innych.