Filip Memches: „Wołyń” i czarny protest: dwa oblicza okrucieństwa

Ta produkcja, zanim powstała, już miała opinię niemal filmu wyklętego.

Aktualizacja: 06.10.2016 18:29 Publikacja: 06.10.2016 12:31

Filip Memches: „Wołyń” i czarny protest: dwa oblicza okrucieństwa

Foto: Fotorzepa

Jak tylko Wojciech Smarzowski zapowiedział, że zamierza zrobić obraz o wołyńskim ludobójstwie, wiadomo było, że możemy się spodziewać olbrzymich emocji. Zarówno z powodów artystycznych, jak i politycznych.

Na „Wołyń" czekały nie tylko rodziny ofiar tej zbrodni, które mają powód uważać, że państwo polskie po roku 1989 nie zatroszczyło się o upamiętnienie Kresowian zamordowanych przez ukraińskich barbarzyńców. W oczekiwaniu na premierę nogami przebierali też pałający zemstą polscy „patrioci", którzy dziś kibicują Władimirowi Putinowi w jego wojnie z – jak to określają za propagandą moskiewską – „banderowską juntą kijowską", i chcąc nie chcąc, stają się użytecznymi idiotami Kremla.

Pozostało jeszcze 84% artykułu

Tylko 9 zł z Płatnościami powtarzalnymi

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Wybory prezydenckie. Co tu się naprawdę wydarzyło?
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Plus Minus
„Jungo”: Odrzuć bądź weź na rękę
Plus Minus
„Karate Kid: Legendy”: Kręcimy się w kółko
Plus Minus
„Wszystkie odcienie świata”: Być kobietą w Indiach
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa”. poleca. Maciej Hen: Czy polityk może mieć czyste ręce