Aktualizacja: 13.11.2016 17:44 Publikacja: 10.11.2016 08:22
Piłkarze ręczni Kataru – wicemistrzowie świata – to najdziwniejsza reprezentacja w tym sporcie: większość graczy kupiono z innych krajów.
Foto: AFP, KARIM JAAFAR
Sytuacja miała miejsce w 2003 roku podczas mistrzostw świata w Paryżu, na finiszu biegu na 3000 metrów z przeszkodami. Zawodnik występujący pod imieniem i nazwiskiem Saif Saaeed Shaheen nie tylko się zagalopował, czyniąc znak krzyża na mecie, ale zapomniał, jakie arabskie imię sobie przybrał przy zmianie obywatelstwa. Musiał sprawdzać swój numer startowy, by zrozumieć, że to on jest wywoływany na podium.
A jednak bogate w ropę kraje wystawiają niemal całe reprezentacje złożone z najemników. Sport stał się dziedziną życia, w której narodowość staniała.
Wszyscy wiemy, że kiedyś było lepiej. Polityka wyglądała zupełnie inaczej, miała inny poziom i klimat, a debaty...
Nowy spektakl Teatru Współczesnego za dyrekcji Wojciecha Malajkata pokazuje, że warto szukać w teatrze wzruszenia.
Nadmierne i niepoprawne stosowanie leków to w Polsce plaga. Książka Arkadiusza Lorenca pokazuje tło tego problemu.
„Ale wtopa” to gra, przez którą można nieźle zdenerwować się na znajomych.
„Thunderbolts*” przypomina, że superbohaterowie wcale nie są doskonali.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas