Polska, w której przez siedem dekad przyszło żyć kolejnym pokoleniom, zrealizowała istotną część postulatów Dmowskiego: w wyniku przesunięcia granic w kierunku zachodnim oraz zagłady dużej części międzywojennego społeczeństwa stała się krajem jednolitym etnicznie, religijnie, kulturowo.
Oczywiście lider endecji nie zakładał, że za osiągnięcie tego celu przyjdzie zapłacić wysoką cenę w Katyniu i Auschwitz. Poza tym był antykomunistą i wrogiem bolszewików, więc nie chciał, żeby jego ojczyzna stała się podporządkowaną ZSRR „dyktaturą proletariatu". Ale tak czy inaczej to namiestnicy Moskwy z PPR, a potem z PZPR mimowolnie wdrażali istotne elementy projektu Dmowskiego.
Z pewnością dla środowisk, które dziś najgłośniej powołują się na dziedzictwo endecji – a do nich należą choćby organizatorzy Marszu Niepodległości – taka opinia to herezja. One bowiem w PRL dostrzegają głównie ubecką „żydokomunę" czasów stalinowskich, która wyrywała paznokcie Żołnierzom Wyklętym.
Czytaj więcej: