Reklama
Rozwiń

Maciejewski: Co po Baumanie

Boże, wybaw od rzeki z zewnątrz opływającej i gorszej jeszcze rzeki, która środkiem moim pędzi – od wiru wewnętrznego – od rozproszenia mojego na tysiąc momentów!

Aktualizacja: 17.02.2017 14:49 Publikacja: 16.02.2017 11:19

Jan Maciejewski

Jan Maciejewski

Foto: archiwum prywatne

Od mgławicy mojej! Tumanu mego! Od popłochu, którym jestem", pisał w drugim tomie „Dzienników" Witold Gombrowicz. Przypomniałem sobie ten fragment kilka tygodni temu, na wieść o śmierci Zygmunta Baumana.

Pewien nauczyciel akademicki powiedział mi kiedyś, że zdecydował się usunąć z kanonu lektur prowadzonego przez niego przedmiotu wszystkie prace napisane przez słynnego socjologa. „Człowiek, który dopuścił się takich zbrodni, nie powinien kształtować umysłów młodych ludzi", stwierdził. Spór o Baumana, status jego myśli w kontekście ciemnych kart biografii, wybuchł, już chyba ostatni raz, po jego śmierci. Jedni twierdzą, że nie zrobił nic złego, siedział tylko za biurkiem, nie ma krwi na rękach, więc przeszłość socjologa nie ma znaczenia ani wpływu na jego pisma. Drudzy przekonują, że był komunistycznym zbrodniarzem, w związku z czym nie ma prawa do publicznego zabierania głosu.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie