Reklama

Nie tylko zabawna buzia

Audrey Hepburn, jak sugeruje podtytuł filmu „Więcej niż ikona" brytyjskiej dokumentalistki Heleny Coan, była kimś więcej niż tylko uosobieniem stylu i piękna oraz pewnego sposobu życia. Bez wątpienia. Dlaczego więc aż tyle razy pada tu to słowo odmieniane przez wszystkie przypadki przez ekspertów, ludzi z branży kinowej i przyjaciół gwiazdy?

Publikacja: 19.02.2021 18:00

Nie tylko zabawna buzia

Foto: materiały prasowe

„Audrey", mimo że to poprawna biografia jednej z najwspanialszych aktorek w historii, zawiera w sobie dokładnie to, czego widz może się spodziewać. A więc – po kolei – opisy traumatycznego dzieciństwa podczas wojny, nazistowskie sympatie jej rodziców, nieudane małżeństwa, rezygnacja z kariery na rzecz wychowania dzieci oraz dowody na wielkie serce kobiety, wieloletniej ambasadorki UNICEF, no i oczywiście zamiłowanie do mody okraszone współpracą z Givenchym. Można tu odnaleźć również istotny paradoks: kochana na całym świecie przez obcych ludzi Hepburn nigdy nie zaznała odpowiedniej miłości od bliskich: ojca, który ją porzucił, czy zdradzających mężów. Nie udało jej się z baletem, poszczęściło w Hollywood, gdzie system studyjny chylił się powoli ku upadkowi, w związku z czym śmiało można uznać ją za jedną z ostatnich klasycznych gwiazd, wyznaczającą trendy na całe dekady.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Donald Trump wciąż fascynuje się Rosją. A Władimir Putin tylko na tym korzysta
Plus Minus
„Przy stole Jane Austen”: Schabowy rozważny i romantyczny
Plus Minus
„Langer”: Niedopisana dekoratorka i mdły arystokrata
Plus Minus
„Niewidzialny pożar. Ukryte koszty zmian klimatycznych”: Wolno płonąca planeta
Plus Minus
„Historie afgańskie”: Ludzki wymiar wojny
Reklama
Reklama