Jan Maciejewski: Hipokryzja intelektualistów

Lewicowi intelektualiści, walczący piórem i czynem o prawa kobiet, wyrwanie ich ze szponów patriarchalnego zniewolenia, po opuszczeniu medialnych barykad mieli molestować swoje znajome i podwładne.

Aktualizacja: 09.12.2017 21:47 Publikacja: 07.12.2017 23:01

Jan Maciejewski: Hipokryzja intelektualistów

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Sprawą żył przez kilka dni internet, schadenfreude zdążyli też już doświadczyć ideologiczni przeciwnicy redaktorów wyborcza.pl i „Krytyki Politycznej". „Hipokryzja lewicy!" – krzyczeli jedni; „A co z domniemaniem niewinności?" – pytali, już dużo ciszej, inni; „Zawieszamy współpracę" – powiedzieli wreszcie pracodawcy bohaterów skandalu.

I to w zasadzie wszystko, co można by na temat tej historii napisać, gdyby nie fakt, że jest ona skrajnym przykładem działania „syndromu intelektualisty". Najbardziej wpływowy intelektualista w dziejach Jean-Jacques Rousseau nazywał sam siebie największym przyjacielem ludzkości, co nie przeszkodziło mu oddać własnych dzieci do przytułku, ponieważ nie mógłby osiągnąć spokoju umysłu niezbędnego przy jego pracy, gdyby otaczał go ich hałas. „Zostałbym zmuszony do zajęcia się poniżającą pracą, wszystkimi tymi niecnymi czynami, które słusznie napełniają mnie przerażeniem" – wyznawał.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chińskie marzenie
Plus Minus
Jarosław Flis: Byłoby dobrze, żeby błędy wyborcze nie napędzały paranoi
Plus Minus
„Aniela” na Netlfiksie. Libki kontra dziewczyny z Pragi
Plus Minus
„Jak wytresować smoka” to wierna kopia animacji sprzed 15 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
gra
„Byczy Baron” to nowa, bycza wersja bardzo dobrej gry – „6. bierze!”