Premiera spektaklu odbyła się na przełomie roku, ba, pierwszy przedpremierowy pokaz miał miejsce w sylwestrowy wieczór i jest to jeden z tych przypadków, które nazywamy znaczącymi. Bo to przedstawienie kolorowe niczym karnawałowy pochód, pełne wizualnych fajerwerków i inscenizacyjnego rozmachu.
Powieść duetu Ilja Ilf – Jewgienij Pietrow powstała na przełomie lat 20. i 30. XX wieku i natychmiast zdobyła popularność. Także u nas. Jeszcze przed wojną powstała filmowa wariacja na ten temat, polsko-czechosłowacka komedia z Adolfem Dymszą w roli głównej (w latach 70. nakręcono zresztą trzy kolejne adaptacje: amerykańską zrealizował Mel Brooks, a Rosjanie zrobili film i serial). Inscenizacje teatralne pojawiły się u nas po październikowej odwilży 1956 roku, kiedy można już było więcej, ale wciąż nie wszystko. I „Dwanaście krzeseł" okazało się idealnym materiałem dla aluzyjnego przedstawienia, które było zarówno opowieścią o Związku Radzieckim, jak i ówczesnej Polsce.