Te same przypadki podłości z jednej i heroizmu z drugiej strony były już wieleset razy przywoływane. Wszystkie możliwe argumenty dawno już padły, a mimo to spór cały czas trwa. Najgorsze jest jednak to, że pytanie, czy byliśmy narodem sprawców czy ofiar, pomija istotę sprawy; nie dotyka sedna naszej odpowiedzialności za to, co wydarzyło się na polskich ziemiach kilkadziesiąt lat temu.
Jednym z najciekawszych i idących pod prąd ustalonym schematom głosów w tej dyskusji była książka Andrzeja Ledera „Prześniona rewolucja". Leder twierdzi w niej, że dopóki nie weźmiemy odpowiedzialności za to, co robili nasi przodkowie podczas wojny, nie uznamy ich win, nie staniemy się podmiotem historii, będziemy trwać w bierności. Im więcej weźmiemy na siebie odpowiedzialności, w tym większym stopniu staniemy się podmiotowym narodem. „To jest współczesna, przyszłościowa – a nie tylko moralna – funkcja takich aktów jak wzięcie odpowiedzialności za Jedwabne. Moralna dotyczy oddania sprawiedliwości innym, przyszłościowa – wzięcia odpowiedzialności za siebie" – pisze Leder. Jednocześnie twierdzi, że polska wina polegała na, używając terminu z obszaru prawa karnego, pomocnictwie. Polacy przymykali oczy, stali na czatach, kiedy inni, wielcy XX-wiecznej historii, dokonywali swoich zbrodni.