Reklama

Chory na Polskę

Na srebrnym globie« to jednocześnie film i historia o tym filmie. Historia pewnego życia i pewnego kraju" – powiedział kiedyś Andrzej Żuławski. To idealne motto dla znakomitego dokumentu „Ucieczka na Srebrny Glob", bo Kuba Mikurda zrobił film o wielkim dziele, które nie powstało, ale też o losie artysty, o inności, niekochaniu, a wreszcie o Polsce.

Publikacja: 19.11.2021 16:00

Kadr z filmu „Ucieczka na Srebrny Glob", reż. Kuba Mikurda

Kadr z filmu „Ucieczka na Srebrny Glob", reż. Kuba Mikurda

Foto: materiały prasowe

„Gdyby ten film powstał, życie ojca potoczyłoby się zupełnie inaczej" – mówi syn Andrzeja Żuławskiego, Xawery. To prawda. W 1977 roku popkulturowym fenomenem stały się „Gwiezdne wojny" George'a Lucasa. Wizjonerskie, mądre, tragiczne „Na srebrnym globie", kręcone na podstawie powieści Jerzego Żuławskiego, miało szansę na wielki, światowy sukces.

Żuławski należał do klanu intelektualistów. Jego ojciec, Mirosław Żuławski, był pisarzem i dyplomatą. Andrzej wychował się we Francji, tam – jako 19-latek! – skończył szkołę filmową. I zakochał się w kinie Wajdy. W latach 60. przyjechał do Polski, został jego asystentem. Ale jakby do tego świata nie pasował. Za przystojny, za dobrze ubrany, dwujęzyczny, z piękną żoną, aktorką Małgorzatą Braunek, u boku. Nawet artystyczne środowisko zachowało dystans.

Pozostało jeszcze 82% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Jan Maciejewski: Zaczarowana amnestia
Plus Minus
Agnieszka Markiewicz: Dobitny dowód na niebezpieczeństwo antysemityzmu
Plus Minus
Świat nie pęka w szwach. Nadchodzi era depopulacji
Plus Minus
Pierwszy test jedności narodu
Plus Minus
Wirtualni nielegałowie ruszają na Zachód
Reklama
Reklama