W grudniu 2015 roku rosyjscy deputowani, senatorowie i najważniejsi dostojnicy, w tym ówczesny premier Dmitrij Miedwiediew i patriarcha Cyryl I, zebrali się w jednej z sal Wielkiego Pałacu Kremlowskiego. Szepty rozchodzące się po pomieszczeniu ucichły, gdy na podest pewnym krokiem wszedł Władimir Putin. Część ponadgodzinnego przemówienia do Zgromadzenia Federalnego rosyjski prezydent poświęcił kwestiom żywności. – Naszym narodowym celem powinno być pełne zaopatrzenie krajowego rynku rodzimymi produktami – podkreślił Putin. – Rosja może stać się największym światowym dostawcą zdrowej, ekologicznej i czystej żywności wysokiej jakości, którą zachodnie firmy przestały produkować dawno temu. Światowy popyt na takie produkty stale rośnie – dodał po chwili. Rosyjski przywódca zaznaczył, że aby tak się stało, należy wspierać efektywnie działające gospodarstwa rolne. Sześć lat później marzenie Putina o Rosji jako żywnościowym supermocarstwie powoli się spełnia. Duży udział ma w tym rekordowa produkcja i eksport pszenicy nazywanej czasem „drugą ropą". W przyszłości dzięki globalnemu ociepleniu pozycja Moskwy na rynkach rolnych może się zdecydowanie umocnić.