Ten film mógł zrobić tylko Wojciech Smarzowski. Artysta chory na Polskę, który wciąż pyta, kim jesteśmy, skąd przyszliśmy, co nas uformowało. Ale nie szuka odpowiedzi w polemice z romantyczną tradycją jak Andrzej Wajda, twórca „Kanału", „Popiołu i diamentu", „Człowieka z marmuru" i „Człowieka z żelaza". Smarzowski próbuje zrozumieć, skąd wzięły się nasza mentalność, nasze przyzwolenie na nieuczciwość, nasz strach przed innością, nietolerancja. Dlaczego jesteśmy dziś tak podzieleni, dlaczego wciąż szukamy w społeczeństwie wrogów, dlaczego w czasie Marszu Niepodległości ktoś może wrzucić płonącą racę w okno, na którym powiewa tęczowa flaga LGBT?
Jego filmy bolą. „Wesele" AD 2021 boli potwornie. To ogromnie ważny film o rodzeniu się nienawiści. I o pamięci czy, jak mówi sam reżyser, o niepamięci – o tym, że historia niczego nas nie nauczyła.
Ukrywana tajemnica rodzinna
Noc. Młoda dziewczyna (Michalina Łabacz) patrzy na telefon, nie może zasnąć. Z pokoju obok dochodzi komentarz z idącego w telewizji dokumentalnego filmu o obozach koncentracyjnych w Auschwitz, Majdanku, Treblince. Dziewczyna wstaje. Jest w zaawansowanej ciąży. Wchodzi do sypialni dziadka Antoniego (Ryszard Ronczewski) – blisko stuletniego, zamkniętego we własnym świecie. Tę dwójkę łączy prawdziwa więź. I dziadek pamięta, że następnego dnia ma być ślub Kaśki. „Kochasz go?" – pyta. „Bo ja twojej babki nie kochałem...". A wskazując na brzuch wnuczki, dodaje: „A wiesz, że on jest Żydem?". I gdy dziewczyna wyłącza telewizor i wychodzi, rzuca za nią: „Żydem jest".
Jeszcze przed uroczystościami do domu Wilków zapukają dwaj mężczyźni w jarmułkach: bo dziadkowi Antoniemu przyznano tytuł Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Dla Ryśka (Robert Więckiewicz), ojca panny młodej, to problem: nie chce, by po wsi rozeszło się, że jego ojciec Żydów ratował. Ale w dziadku obudzą się wspomnienia. Tym bardziej że nieznajomi dadzą mu list, który przed śmiercią napisała do niego Lea Fisz, jego wielka młodzieńcza miłość. Dziewczyna, którą kochał wbrew nienawiści rozsiewanej przez miejscowego księdza i ONR.