Reklama

Jan Maciejewski: Nie jesteś większy od nas, Janie Procházka

Jan Procházka nie mógł wiedzieć, że w jego domu znajduje się podsłuch. Ale nie mógł też tego wykluczyć. Podjął więc decyzję, że będzie żył normalnie, jakby podsłuchu nie było. Żył krótko.

Aktualizacja: 23.06.2018 14:58 Publikacja: 22.06.2018 00:01

Jan Maciejewski: Nie jesteś większy od nas, Janie Procházka

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Procházka był czechosłowackim pisarzem, jednym z bohaterów Praskiej Wiosny. Jednym z tych, których po inwazji wojsk Układu Warszawskiego nie można było zwyczajnie aresztować, tak po prostu wywieźć do Moskwy czy bez ceregieli pobić na ulicy. Nie, Jana Procházki nie trzeba było zniszczyć, tylko pokonać. Tyle że w tej grze to on przez długi czas był górą. Im mocniej szczuto przeciwko niemu w czechosłowackich gazetach, radiu czy telewizji, tym większą sympatią darzyli go rodacy. Jakby zaklęcia rzucane przez władze nie działały. Magiczna moc, jaką słowa miały zyskiwać dzięki autorytetowi władzy i państwowych mediów, nagle gdzieś wyparowała. Udało się ją jednak odnaleźć w kuchni Jana Procházki.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
„Bałtyk”: Czy warto było
Plus Minus
„Lucky Jack”: Trzy cytryny, cztery wiśnie
Plus Minus
„Lekarz w Himalajach”: Góry i medycyna
Plus Minus
„Obcy: Ziemia”: Satyra na kulturę start-upów
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Jacek Kopciński: Proza wożona pod siodłem
Reklama
Reklama