Reklama

Prof. Edward Nęcka: Nasza cywilizacja tylko z alfabetem

Literaturę fachową czytam wyłącznie w PDF, skanując ją szybko, by wyłapać to, czego mi potrzeba. Dla przyjemności czytam na papierze. Dlaczego? Jeszcze nie wiadomo. Zjawisko to wyjaśni dopiero pokolenie czytające teraz niemal wyłącznie na ekranie - mówi prof. Edward Nęcka, kierownik Zakładu Psychologii Eksperymentalnej Instytutu Psychologii UJ.

Publikacja: 21.09.2018 18:00

Prof. Edward Nęcka: Nasza cywilizacja tylko z alfabetem

Foto: Fotorzepa/ Jakub Ostałowski

„Ponad połowa Polaków nie przeczytała w ciągu ostatniego miesiąca żadnego tekstu o objętości co najmniej trzech stron. Tylko 6 proc. korzysta z audiobooków i książek elektronicznych. 27 proc. z nas żyje w ogóle poza kulturą pisma” – czytam w najnowszym raporcie Biblioteki Narodowej z 2017 roku. Radzimy sobie, jak widać, bez czytania.

Prof. Edward Nęcka: Trochę szkoda, bo czytanie jest podstawą inteligencji. Im wyższy jej poziom, tym sprawniej czytamy ze zrozumieniem treści. Jako proces czytanie pobudza i rozwija cały umysł. Najpierw dekodujemy litery, potem włączają się myślenie, wyobraźnia, pamięć. Przeczytaną treść odnosimy także do wcześniejszej wiedzy, modyfikujemy ją itd. Niestety, pod względem rozumienia treści czytanych tekstów Polacy znajdują się daleko w tyle m.in. za Czechami, Słowakami czy Niemcami, zajmując19. pozycję wśród 23 krajów wysokorozwiniętych, jak wynika z „Międzynarodowego Badania Oceniającego Kompetencje Osób Dorosłych” OECD.

Pozostało jeszcze 93% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
„Wszystko jak leci. Polski pop 1990-2000”: Za sceną tamtych czasów
Plus Minus
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa”: Wrednie i losowo
Plus Minus
„Jesteś tylko ty”: Miłość w czasach algorytmów
Plus Minus
„Harry Angel”: Kryminał w królestwie ciemności
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Sebastian Jagielski: Czego boją się twórcy
Reklama
Reklama