Pierwszy w polskim parlamencie poseł, który otwarcie przyznaje, że jest gejem, już podczas debiutu na sejmowej mównicy sprowokował skandal. Robert Biedroń użył sformułowania „cios poniżej pasa", co – w kontekście jego prowokacyjnie manifestowanej seksualnej orientacji – rozbawiło sejmowych kolegów od prawa do lewa. Poseł Biedroń sprawę dobrze wykorzystał: żalił się potem niemal we wszystkich studiach telewizyjnych i radiowych, że został źle potraktowany. – Co musi się dziać w głowie polskiego parlamentarzysty, żeby słowa „cios poniżej pasa" odbierać tak jednoznacznie seksualnie? – udając naiwność, pytał dziennikarzy.
Po roku w poselskich ławach nagrania z jego udziałem znów obiegły Internet. Tym razem wystąpił w rozrywkowym programie „Kilerskie Karaoke" w Eska TV. Straszliwie fałszując, wykonywał znany numer Britney Spears, zanurzając bose stopy w pojemnikach z brudnymi pieluchami czy odpadkami z restauracji. Na koniec występu podzielił się z widzami refleksją. – Myślałem, że będą bolały mnie stopy, ale najbardziej bolała mnie pupa. A w moim przypadku boląca pupa znaczy, że było dobrze – stwierdził rozbawiony. Tym razem nie przejmując się, że prowokuje seksualne skojarzenia.
W dzień bez posiedzenia Sejmu nie wkłada oficjalnego garnituru, lecz marynarkę w stylu „na luzie" z łatami na łokciach, sweter i dżinsy. Ale twierdzi, że wciągnęła go praca w parlamencie. Należy do dwóch sejmowych komisji i trzynastu delegacji i grup bilateralnych. Polsko-włoska, polsko-szwedzka, polsko-argentyńska, polsko-wenezuelska, zespół na rzecz Tybetu... – To między innymi dlatego, że w odróżnieniu od innych posłów znam wiele języków obcych. Angielski, włoski, rosyjski. Teraz szlifuję francuski, bo chcę mówić w tym języku biegle. Można powiedzieć, że jestem poliglotą – chwali się.
Jednak nie ukrywa, że najważniejsze są dla niego postulaty środowiska lesbijek, gejów, bi- i transseksualistów (LGBT). – Ustawa o związkach partnerskich to dla mnie fundamentalna kwestia, jeśli chodzi o podstawy państwa. Ja sam żyję w takim związku i wiem, jak mi to jest potrzebne – tłumaczy Biedroń.
Rzeczywiście – najbardziej jest znany z walki o interesy gejów i lesbijek. W 2001 roku założył Kampanię przeciw Homofobii (KPH), organizację, która lobbuje na rzecz homoseksualistów. Przez blisko dziesięć lat Biedroń był jej twarzą. Nic więc dziwnego, że jego wybór na posła w środowisku osób homoseksualnych wzbudził entuzjazm. „Jesteśmy w Sejmie! Nasi ludzie na Wiejskiej"– napisał tuż po wyborach Queer.pl portal ludzi LGBT. W serwisie randkowym dla gejów Kumpello.pl powstała grupa „Kocham Roberta Biedronia", a użytkownicy Queer.pl słali gratulacje.
– Oczekiwania wobec Roberta ze strony środowiska osób LGBT są ogromne. Przez 20 lat prawa tych osób były marginalizowane, teraz mamy kogoś, kto w Sejmie otwarcie mówi o tych sprawach – zaznacza Tomasz Szypuła, prezes LGBT Business Forum, były szef KPH współpracujący z Biedroniem przez dziesięć lat. – Nie zazdroszczę mu bycia pierwszym posłem, który przyznaje się do bycia gejem. Musi zrobić wszystko, by wielkie nadzieje z nim związane nie przerodziły się w wielką frustrację.