Taka nazwa bardziej odpowiada praktykom tej instytucji. Kilka dni temu MFW opublikował artykuł naukowy, w którym pokazał, że prognozy, na których oparto rekomendacje działań antykryzysowych dla krajów PIGS, były błędne: zostały bowiem oparte na błędnych założeniach. W modelach, które służą do takich prognoz, zakładano, że obniżenie deficytu budżetowego o 1 procent PKB doprowadzi do spadku samego PKB tylko o 0,5 procent.
Polityka cięć wydatków i podwyżek podatków doprowadzi więc co prawda do recesji, ale będzie ona krótka i płytka, a jednocześnie pozwoli na zatrzymanie procesu narastania długu publicznego. Tymczasem okazało się, że recesja jest długa i głęboka, bezrobocie w Grecji i Hiszpanii przekracza 25 procent i dalej rośnie, a dług publiczny eksplodował.
Przecież modele ekonomiczne czasami mogą się mylić, czasy są dziwne, może to nie fikające matołki, tylko obiektywne czynniki – gotów jest ktoś zareplikować. Otóż nie: to, co się stało, jest kolejnym dowodem na niekompetencję MFW, który od lat stosuje wadliwe modele i udziela szkodliwych rekomendacji. Swego czasu w Indonezji spotkałem na przyjęciu swojego dawnego znajomego, który wcześniej pracował w MFW w Waszyngtonie. Z daleka zawołałem: „witaj, co tam słychać w MFW?!". Mój znajomy skulił się nerwowo, podszedł do mnie i na ucho powiedział, żebym nie mówił, że jest z MFW: mogą go pobić albo nawet zabić. Dlaczego? Chore rady, które MFW dawał rządowi Indonezji i władzom innych państw podczas kryzysu azjatyckiego w latach 1997–1998, doprowadziły do tak głębokiej recesji i bezrobocia, że pamiętano to jeszcze dekadę później.
W 2003 roku, gdy rozpoczynało się narastanie bąbla spekulacyjnego, pompowanego w tym czasie rekordowo niskimi stopami procentowymi amerykańskiego banku centralnego, MFW w swoim raporcie bardzo chwalił Fed. Eksperci Matołka twierdzili nawet, że jeżeli amerykańska gospodarka spowolni, Fed powinien być gotowy do podjęcia niestandardowych działań, by temu przeciwdziałać. Taka polityka faktycznie została zastosowana – i w 2008 roku przyszedł czas na największy kryzys finansowy od 80 lat.
Jakiś czas temu spotkałem obecnego głównego ekonomistę MFW na konferencji. Znamy się z początku lat 90., gdy jako młody ekonomista pomagałem mu prowadzić badania w naszej części Europy. Kiedy przedstawiałem mu liczne ryzyka obecnej polityki drukowania pieniędzy, stwierdził, że trzeba drukować, to jedyne rozwiązanie, taki jest konsensus i kropka. No i zabrnęliśmy w ślepą uliczkę, bo nie bardzo wiadomo, jak banki centralne mają odejść od polityki drukowania pieniędzy – a kiedyś muszą – bez wywołania krachu na rynkach albo wysokiej inflacji, a jedno i drugie może zabić wzrost gospodarczy na lata albo i na dekady, jak w Japonii.
Jak to możliwe, że MFW, EBC, Komisja Europejska – instytucje zatrudniające tysiące wysoko wykwalifikowanych ekonomistów absolwentów najlepszych uczelni – formułują tak błędne diagnozy, które prowadzą do głębokiej recesji i do bezrobocia niemającego precedensu? (Przypomnijmy, że bezrobocie w Grecji wśród młodych ludzi przekroczyło 60 procent.) Możliwe są dwie odpowiedzi. Albo modele tworzone w tych instytucjach są oparte na błędnej teorii, albo – tu kłania się polityka – instytucje te mówią to, czego oczekują od nich politycy siedzący w kieszeniach u banksterów. Bez reformy tych instytucji sytuacja będzie się tylko pogarszać.