Powód: pierwsze Złote Lwy w historii weneckiego Biennale Sztuki (wtedy istniejącego od 70 lat) przyznane twórcy zza oceanu. Wielu odczytało to jako symboliczny koniec kulturalnego prymatu Europy.
Bohater tego wyczynu zmarł w poniedziałek. Odszedł w wieku 82 lat, w sławie i dobrobycie. Gigant pop-artu, inicjator minimalu, twórca happeningów i awangardowych spektakli baletowych. Udzielny książę wyspy Captiva na Florydzie, właściciel plaży, dżungli, dziewięciu domów i pracowni. Wylew unieruchomił mu część ciała, lecz nie uszkodził intelektu. Mistrz nadal działał, posługując się lewą ręką oraz grupą asystentów. Pracoholik? Nie, po prostu osobowość dotknięta twórczym imperatywem. Jak wielu wielkich artystów uważał, że sztuki nie można się nauczyć – z tą „skazą” człowiek się rodzi. „Kończę pracę, gdy zaczynam rozumieć obraz albo się nim nudzić – używam tych słów wymiennie, bo dla mnie znaczą to samo” – wyznał.
Teksańczyk, rocznik 1925. Wnuk niemieckiego emigranta i Indianki Cherokee. Dzieciństwo? Zapadła dziura na południu i bieda; matka, która z oszczędności szyje koszule ze skrawków tkanin, i malec marzący o koszuli fabrycznej. W dojrzałym wieku Robert przyzna, że matczyne patchworki stały się dlań artystyczną inspiracją.
Jego droga do sztuki wiodła przez studia farmaceutyczne, udział w wojnie i olśnienie na widok pierwszego widzianego z bliska obrazu: to jest to! Potem krótka artystyczna edukacja w Kansas City, podróż do Paryża i spotkanie z prawdziwym mentorem Josephem Albersem, konstruktywistą. Niejako ubocznym efektem tych posunięć stało się małżeństwo z Susan Weil, nowojorską malarką. Związek długo nie przetrwał – natura Rauschenberga wzięła górę. Wkrótce zamieszkał na Manhattanie z Jasperem Johnsem, prawie równolatkiem, także gejem. Wespół firmowali dekoracyjne malowidła do witryn ekskluzywnych magazynów (ścigając się z Warholem).
W latach 50. ujawnianie homoseksualizmu graniczyło z heroizmem. Wprawdzie nowojorskie środowisko było dość liberalne, jednak trzeba było potężnego protektora, żeby publiczność przełknęła homoupodobania. Johns i Rauschenberg znaleźli – w osobie Leo Castellego, świeżo upieczonego nowojorskiego marszanda. W 1958 roku cała trójka ruszyła na podbój świata i rynku sztuki.