Miller wraca. Czy po władzę w SLD

– Wyobraża pan sobie mnie startującego na przewodniczącego SLD? – pyta Leszek Miller. Gdy odpowiadam, że owszem, nie może ukryć uśmiechu satysfakcji

Publikacja: 17.09.2011 01:01

Igor Janke

Igor Janke

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Był jak zraniony lew. Wył z bólu, kiedy wystartował z list Leppera i przegrał z kretesem. Teraz stanął na nogi i chce pokazać siłę. Rozpędza się. Leszek Miller wraca do wielkiej gry. Startuje z pierwszego miejsca na liście SLD w Gdyni. Niemal wszystkie wielkie gwiazdy dawnego SLD stoją za nim murem. I choć wszyscy zaprzeczają, sprawiają wrażenie, że czekają, iż to on na powrót zostanie szefem Sojuszu. A na pewno, że odegra znaczącą rolę w wyborach. Choć przyznać trzeba, że dotrzymują obietnicy, którą sobie złożyli – do dnia po wyborach nie krytykują obecnego przewodniczącego Grzegorza Napieralskiego. Powtarzają: wszystko zależy od wyniku wyborów.

Trudno znaleźć polityka o bardziej barwnej historii i doświadczeniach. Były członek KC PZPR oskarżany o pożyczanie w Moskwie pieniędzy na budowę nowej partii. Był szef SLD, partii, która w 2001 roku zdobyła ponad 40 procent głosów. Były premier rządu, który wprowadził Polskę do Unii Europejskiej. Premier, który doprowadził do rehabilitacji Ryszarda Kuklińskiego, który wspierał mocno George'a Busha i jego politykę w sprawie Iraku, wprowadził podatek liniowy dla przedsiębiorstw i jest zwolennikiem liberalnych rozwiązań w gospodarce. Przyjaźnił się z Gerhardem Schroederem, który po złożeniu władzy w Niemczech wszedł do władz Gazpromu.

Szef rządu, wokół którego wybuchały dziesiątki afer. Kiedy popularność SLD spadała na łeb na szyję, ustąpił z funkcji premiera i szefa partii. Młodziutki Wojciech Olejniczak, jego następca na stanowisku szefa SLD, którego Miller uczynił ministrem rolnictwa, upokorzył go – nie wpuścił na listy wyborcze Sojuszu w kolejnych wyborach. Ale jeszcze bardziej upokarzający był jego następny krok – start w swoim tradycyjnym okręgu, w Łodzi, z list Samoobrony i 4 tysiące głosów. Poprzednio otrzymał ich w tym samym mieście ponad 140 tysięcy.

– To było straszne – wspomina Miller. Wie, że popełnił wielki błąd. Chciał pokazać Olejniczakowi i innym, że może uzyskać dobry wynik choćby z innej listy. Poniósł jednak spektakularną klęskę, i to u boku Andrzeja Leppera. – Nie można podejmować decyzji w emocjach, pałając żądzą zemsty – przyznaje dziś.

Pozostało jeszcze 83% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chińskie marzenie
Plus Minus
Jarosław Flis: Byłoby dobrze, żeby błędy wyborcze nie napędzały paranoi
Plus Minus
„Aniela” na Netlfiksie. Libki kontra dziewczyny z Pragi
Plus Minus
„Jak wytresować smoka” to wierna kopia animacji sprzed 15 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
gra
„Byczy Baron” to nowa, bycza wersja bardzo dobrej gry – „6. bierze!”