Krzemowi maklerzy

„Sztuczna inteligencja tak mocno integruje się z giełdowym otoczeniem, że pewnego dnia zastąpi w nim inteligencję ludzką" – powiedział jeden z futurologów w roku 2006 r. Te słowa okazują się prorocze

Publikacja: 18.02.2012 00:01

Co miał na my­śli Raymond Kurz­we­il, mó­wiąc o sztucz­nej in­te­li­gen­cji? Cho­dzi­ło mu o pro­gra­my two­rzo­ne przez in­for­ma­ty­ków za­trud­nio­nych w ame­ry­kań­skich fun­du­szach in­we­sty­cyj­nych. Za­da­niem tych pro­gra­mów jest mo­ni­to­ro­wa­nie ryn­ku gieł­do­we­go i sa­mo­dziel­ne za­wie­ra­nie trans­ak­cji. Ob­ser­wu­ją one mi­liar­dy gieł­do­wych ope­ra­cji i po­szu­ku­ją po­wta­rzal­nych za­cho­wań kur­sów. Trak­tu­ją ry­nek jak sta­ty­styk wy­ni­ki an­kie­ty: zbie­rają da­ne i szu­ka­ją okre­ślo­nych za­leż­no­ści. Ty­le że kom­pu­ter, znacz­nie szyb­szy od czło­wie­ka, mo­że ana­li­zo­wać ry­nek w cza­sie rze­czy­wi­stym. Pro­gram na­mie­rza oka­zję i wy­sy­ła od­po­wied­nie zle­ce­nie na gieł­dę. Ta­kich ope­ra­cji wy­ko­nu­je ty­sią­ce w cią­gu se­kun­dy. Nie li­czy się zysk z po­je­dyn­czej trans­ak­cji, lecz wy­nik ca­ło­ścio­wy.

Ten spo­sób in­we­sto­wa­nia na gieł­dzie na­zy­wa się han­dlem wy­so­kiej czę­sto­tli­wo­ści (high fre­qu­en­cy tra­ding). Kie­dy Kurz­we­il pre­zen­to­wał swo­je pro­gno­zy, szyb­kie kom­pu­te­ry od­po­wia­da­ły za bli­sko 30 proc. trans­ak­cji na ame­ry­kań­skich gieł­dach. Obec­nie, we­dług ba­dań fir­my kon­sul­tin­go­wej TABB Gro­up, jest to już po­nad 70 proc. Na na­szych oczach do­ko­nu­je się re­wo­lu­cja, w wy­ni­ku któ­rej ry­nek gieł­do­wy ni­gdy nie bę­dzie ta­ki sam.

Po­czą­tek tej re­wo­lu­cji miał miej­sce pod ko­niec lat 80. To wte­dy wśród ame­ry­kań­skich in­we­sto­rów roz­po­wszech­ni­ły się kom­pu­te­ry oraz pro­ste apli­ka­cje do ana­li­zy cen ak­cji. Dzię­ki nim pra­ca z da­ny­mi sta­ła się du­żo ła­twiej­sza. Nie wy­ma­ga­ła już śle­dze­nia kur­sów pu­bli­ko­wa­nych w ga­ze­tach: moż­li­we sta­ło się za­sto­so­wa­nie za­awan­so­wa­nych na­rzę­dzi sta­ty­stycz­nych. Na pod­sta­wie ob­ser­wa­cji in­we­sto­rzy two­rzy­li stra­te­gie, któ­re okre­śla­ły, kie­dy ku­pić i sprze­dać da­ny in­stru­ment fi­nan­so­wy. Nie dzia­ło się to oczy­wi­ście w cią­gu mi­li­se­kund, nie by­ło też moż­li­wo­ści stwo­rze­nia pro­gra­mu, któ­ry sa­mo­dziel­nie in­we­sto­wał­by na gieł­dzie.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chińskie marzenie
Plus Minus
Jarosław Flis: Byłoby dobrze, żeby błędy wyborcze nie napędzały paranoi
Plus Minus
„Aniela” na Netlfiksie. Libki kontra dziewczyny z Pragi
Plus Minus
„Jak wytresować smoka” to wierna kopia animacji sprzed 15 lat
gra
„Byczy Baron” to nowa, bycza wersja bardzo dobrej gry – „6. bierze!”