Dno polityczne

Na głów­nej stro­nie le­wi­co­we­go por­ta­lu Kry­ty­ka Po­li­tycz­na, wpie­ra­ne­go środ­ka­mi rzą­do­wy­mi, po­ja­wił się fe­lie­ton Ce­za­re­go Mi­chal­skie­go, któ­re­go oso­bi­ście nie znam i ni­gdy wcze­śniej o nim nie sły­sza­łem.

Publikacja: 10.03.2012 00:01

Zna­lazł się tam na­stę­pu­ją­cy frag­ment: „Je­śli Ry­biń­ski rze­czy­wi­ście jest dla współ­cze­sne­go ka­pi­ta­li­zmu re­pre­zen­ta­tyw­ny (a pa­trząc wam w oczy nie po­tra­fię skła­mać, że na pew­no nie jest), wów­czas bę­dę mu­siał po­wró­cić do dzie­cię­cych fa­scy­na­cji gru­pą Ba­ader­-Me­in­hof, ty­le że pierw­szym i na ra­zie je­dy­nym ban­kie­rem, któ­re­go za­mknę w sa­mo­cho­do­wym ba­gaż­ni­ku bę­dzie wła­śnie Ry­biń­ski. Przy­no­si on bo­wiem wstyd nie tyl­ko ka­pi­ta­li­zmo­wi (z na­tu­ry nie­co bez­wstyd­ne­mu), nie tyl­ko ka­ście eko­no­mi­stów i ban­kie­rów (jak wy­żej), ale wła­ści­wie ca­łe­mu ludz­kie­mu ga­tun­ko­wi, do któ­re­go ja tak­że na­le­żę, więc za Ry­biń­skie­go, chcąc nie chcąc, też mu­szę się wsty­dzić".

Po tak in­spi­ru­ją­cym wpi­sie, pod tek­stem roz­wi­nę­ła się dys­ku­sja, i in­ni, któ­rzy w mło­do­ści in­te­re­so­wa­li się chy­ba Ku­bą Roz­pru­wa­czem, al­bo któ­rych ido­lem obec­nie jest nor­we­ski Brei­vik, tak oto ko­men­to­wa­li tekst Mi­chal­skie­go:

„Do­bry wy­wód. Ale w sta­ro­żyt­nym po­lis Ry­biń­ski w naj­lep­szym wy­pad­ku zo­stałby wy­gna­ny, a w naj­gor­szym za­bi­ty. Nikt by się z ta­kim dzia­dem nie ba­wił w de­gra­da­cję do nie­wol­ni­ka".

Po lek­tu­rze na­tych­miast na­su­wa się jed­no py­ta­nie, jed­na re­flek­sja i je­den wnio­sek. Py­ta­nie: co ta­kie­go uczy­ni­łem, że­by w do­syć bez­po­śred­ni spo­sób for­mu­ło­wać za­chę­ty do po­zba­wie­nia mnie ży­cia. Od­po­wiedź: zgod­nie z pra­wem uru­cho­mi­łem fun­dusz in­we­sty­cyj­ny, któ­ry po­zwa­la na ochro­nę war­to­ści ak­ty­wów, na wy­pa­dek, gdy­by w stre­fie eu­ro wy­buchł po­waż­ny kry­zys. To jest chy­ba pierw­sza w hi­sto­rii groź­ba śmier­ci za to, że ktoś za­pro­jek­to­wał in­stru­ment fi­nan­so­wy. Naj­wy­raź­niej nie­któ­rym al­bo bra­ku­je ele­men­tar­nej wie­dzy i nie ro­zu­mie­ją, na czym po­le­ga in­we­sto­wa­nie w kry­zy­sie, al­bo – co mnie bar­dziej mar­twi – ma­my do czy­nie­nia z fa­na­ty­ka­mi.

Re­flek­sja jest smut­na. Po raz ko­lej­ny wy­pa­da ogło­sić, że de­ba­ta pu­blicz­na się­gnę­ła dna. Nie ma już w niej miej­sca na me­ry­to­rycz­ne ar­gu­men­ty, na ra­cje. Są in­wek­ty­wy, groź­by i fa­na­tyzm. A prze­cież, jak wy­ni­ka z do­nie­sień pra­so­wych, Kry­ty­ka Po­li­tycz­na otrzy­mu­je zna­czą­ce wspar­cie ze środ­ków pu­blicz­nych. In­ny­mi sło­wy de­mo­kra­tycz­nie wy­bra­ni przed­sta­wi­cie­le wła­dzy pu­blicz­nej wspie­ra­ją śro­do­wi­ska, któ­re za­pra­sza­ją do Pol­ski le­wac­kie bo­jów­ki z Nie­miec i for­mu­łu­ją groź­by po­zba­wie­nia ży­cia wo­bec osób, z któ­rych po­glą­da­mi się nie zga­dza­ją. W ten spo­sób Kry­ty­ka, zwą­ca się „no­wą le­wi­cą" two­rzy no­we stan­dar­dy de­mo­kra­cji: je­śli nie zga­dza­my się z czy­imiś po­glą­da­mi, to al­bo ba­gaż­nik, al­bo cza­pa.

Je­stem zwo­len­ni­kiem wol­no­ści sło­wa, jak naj­da­lej po­su­nię­tej. Je­stem za wol­nym In­ter­ne­tem, pro­te­sto­wa­łem prze­ciw­ko AC­TA. Ale są gra­ni­ce, któ­rych nie po­win­ni­śmy prze­kra­czać, gra­ni­ce wy­zna­czo­ne przez przy­zwo­itość, kul­tu­rę, tra­dy­cję, wy­cho­wa­nie ode­bra­ne w do­mu i w szko­le. Ce­za­ry Mi­chal­ski tę gra­ni­cę prze­kro­czył.

Wnio­sek sam się na­su­wa. Je­że­li rząd fi­nan­su­je pi­smo, któ­re na­wo­łu­je do za­bi­cia dla­te­go, że ktoś ma in­ne po­glą­dy, jest to chy­ba ob­jaw po­waż­nej pa­to­lo­gii. Spra­wa zaś, o któ­rej pi­szę, ilu­stru­je szer­sze zja­wi­sko, któ­re jak no­wo­twór do­ty­ka ko­lej­nych tka­nek pol­skiej go­spo­dar­ki. Za­miast uczci­wie mó­wić o sta­nie fi­nan­sów pu­blicz­nych, uży­wa­my kre­atyw­nej księ­go­wo­ści. Za­miast pod­jąć de­ba­tę o pa­to­lo­giach pol­skie­go roz­wo­ju (np. nisz­cze­niu in­no­wa­cyj­no­ści przez fun­du­sze unij­ne) two­rzy­my ko­lej­ne kon­struk­cje fi­nan­so­we, w któ­rych ce­lem jest wy­da­nie pie­nię­dzy, a nie wpro­wa­dza­nie zmian. Za­miast po­przeć mi­ni­ma­li­stycz­ne re­for­my, któ­re pro­po­nu­je rząd Tu­ska, za­czy­na­my grę grup in­te­re­sów o utrzy­ma­nie przy­wi­le­jów kosz­tem po­dat­ni­ka.

Przyj­dzie za to za­pła­cić wol­niej­szym wzro­stem i za­sto­jem roz­wo­jo­wym. Ko­lej­ne ra­por­ty za­świad­cza­ją, że nasz kraj, je­śli idzie o in­no­wa­cyj­ność i cy­fry­za­cję ad­mi­ni­stra­cji, ma się co­raz go­rzej.

Pod­nie­śmy się z dna. Prze­stań­my upy­chać w ba­gaż­ni­kach nie­wy­god­ne praw­dy o sta­nie na­szej go­spo­dar­ki – i iry­tu­ją­cych po­le­mi­stów.

Au­tor jest pro­fe­so­rem i rek­to­rem Uczel­ni Vi­stu­la w War­sza­wie.

Zna­lazł się tam na­stę­pu­ją­cy frag­ment: „Je­śli Ry­biń­ski rze­czy­wi­ście jest dla współ­cze­sne­go ka­pi­ta­li­zmu re­pre­zen­ta­tyw­ny (a pa­trząc wam w oczy nie po­tra­fię skła­mać, że na pew­no nie jest), wów­czas bę­dę mu­siał po­wró­cić do dzie­cię­cych fa­scy­na­cji gru­pą Ba­ader­-Me­in­hof, ty­le że pierw­szym i na ra­zie je­dy­nym ban­kie­rem, któ­re­go za­mknę w sa­mo­cho­do­wym ba­gaż­ni­ku bę­dzie wła­śnie Ry­biń­ski. Przy­no­si on bo­wiem wstyd nie tyl­ko ka­pi­ta­li­zmo­wi (z na­tu­ry nie­co bez­wstyd­ne­mu), nie tyl­ko ka­ście eko­no­mi­stów i ban­kie­rów (jak wy­żej), ale wła­ści­wie ca­łe­mu ludz­kie­mu ga­tun­ko­wi, do któ­re­go ja tak­że na­le­żę, więc za Ry­biń­skie­go, chcąc nie chcąc, też mu­szę się wsty­dzić".

Po tak in­spi­ru­ją­cym wpi­sie, pod tek­stem roz­wi­nę­ła się dys­ku­sja, i in­ni, któ­rzy w mło­do­ści in­te­re­so­wa­li się chy­ba Ku­bą Roz­pru­wa­czem, al­bo któ­rych ido­lem obec­nie jest nor­we­ski Brei­vik, tak oto ko­men­to­wa­li tekst Mi­chal­skie­go:

„Do­bry wy­wód. Ale w sta­ro­żyt­nym po­lis Ry­biń­ski w naj­lep­szym wy­pad­ku zo­stałby wy­gna­ny, a w naj­gor­szym za­bi­ty. Nikt by się z ta­kim dzia­dem nie ba­wił w de­gra­da­cję do nie­wol­ni­ka".

Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy