Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 29.09.2012 01:00 Publikacja: 29.09.2012 01:01
Tysiąc twarzy elektoratu:?wiec poparcia dla Mitta Romneya w Ohio
Foto: AFP
Tradycyjnie kandydat na prezydenta (albo obecny prezydent) jest uważany za symbolicznego lidera partii. Jako jedyny występuje na samej górze kart wyborczych we wszystkich 50 stanach oraz stołecznym Dystrykcie Kolumbia. Na resztę liderów Partii Republikańskiej obejmuje albo cały stan (senatorowie i gubernatorzy) lub okręgi wyborcze (członkowie Izby Reprezentantów), nie wspominając o lokalnych stanowiskach.
Oficjalnym kandydatem Partii Republikańskiej jest Mitt Romney. Ten biznesmen (założyciel i współwłaściciel firmy inwestycyjnej Bain Capital) i były gubernator stanu Massachusetts ukoronował długoletnie starania: dokładnie 2025 dni (ponad pięć i pół roku) po oficjalnym starcie po nominację. Jego wybór nie był zaskoczeniem, wpisuje się bowiem w tradycję Partii Republikańskiej, która w najnowszej historii nigdy nie stawiała na nowicjuszy w prezydenckim wyścigu.
Romney przegrał w 2008 r. prawybory z senatorem Johnem McCainem, potem lojalnie go wspierał w kampanii, więc w tym roku był faworytem partyjnego establishmentu. I właściwie – pomijając krótki okres pomiędzy styczniem a marcem, kiedy w prawyborach zagrażali mu najpierw Newt Gingrich, a potem Rick Santorum – nigdy niezagrożonym w walce o nominację. Co pokazuje jeszcze jedno: poparcie establishmentu to jedno, ale mozolne tworzenie wyborczej infrastruktury we wszystkich stanach, szukanie poparcia i pieniędzy na kampanię na lata przed startem prawyborów to jeszcze ważniejsza sprawa. Romney w prawyborach nie błyszczał, ale jako jedyny z rywali miał struktury, środki i poparcie innych republikanów, co pozwoliło mu zdobyć nominację.
Polityka nad Sekwaną to dziś pole eksperymentów, w tym wciągania do władzy partii dotąd izolowanych. Efekt – woj...
W dzisiejszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” Daria Chibner rozmawia z Konstantym Pilawą z Klubu Jagiell...
Urzeka mnie głębia głosu Dave’a Gahana z zespołu Depeche Mode oraz ładunek emocjonalny ukryty między jego słowam...
„28 lat później” to zwieńczenie trylogii grozy, a zarazem początek nowej serii o wirusie agresji. A przy okazji...
„Sama w Tokio” Marie Machytkovej to książka, która jest podróżą. Wciągającym odkrywaniem świata bohaterki, ale i...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas