Aktualizacja: 16.05.2019 14:07 Publikacja: 17.05.2019 17:00
Ze swoim najważniejszym politycznym sojusznikiem. Jan Paweł II i Ronald Reagan, Watykan, lata 90. XX w.
Foto: EAST NEWS
Od strony formalnej sprawa jest dość prosta: papież jest monarchą elekcyjnym, elektorami jest grono kardynałów. Państwo, którym kieruje papież, jest uznawane międzynarodowo, a on sam uznawany za jego przywódcę. Stolica Apostolska uczestniczy w wielu działaniach politycznych na świecie, należy do organizacji międzynarodowych itd. Sprawa jest zatem poza dyskusją.
A jednak mówimy „papież – polityk" i widzimy, szczególnie jeśli chodzi o Jana Pawła II – odruch oporu wobec takiego stawiania sprawy. Jak to? Święty, a polityk? Czyż wolno w tak spłaszczony sposób widzieć papieską misję? Czy politykiem może być „nasz" papież? Takie postawienie sprawy nie tylko w dyskusji publicznej, ale i na seminarium naukowym już niejeden raz wprawiło słuchaczy w konsternację i spowodowało nerwowe reakcje, że „tak nie można", że papież działał w innej płaszczyźnie.
Wszyscy wiemy, że kiedyś było lepiej. Polityka wyglądała zupełnie inaczej, miała inny poziom i klimat, a debaty...
Nowy spektakl Teatru Współczesnego za dyrekcji Wojciecha Malajkata pokazuje, że warto szukać w teatrze wzruszenia.
Nadmierne i niepoprawne stosowanie leków to w Polsce plaga. Książka Arkadiusza Lorenca pokazuje tło tego problemu.
„Ale wtopa” to gra, przez którą można nieźle zdenerwować się na znajomych.
„Thunderbolts*” przypomina, że superbohaterowie wcale nie są doskonali.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas