Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Chociaż zdobienia znajdujemy już na papirusach, to jednak wraz z upowszechnieniem w IV w. trwałego i wygodnego materiału, jakim jest pergamin, oraz kodeksowej formy książki, czyli takiej, jaką dziś znamy, rozpoczęto umieszczanie zdobień w tekście pisanym. Zdobiono mniej lub bardziej okazale inicjały, czyli pierwsze litery rozdziału lub akapitu, a z czasem umieszczano miniatury ilustrujące tekst lub zupełnie z nim niezwiązany. Szczególnie ozdobny miały charakter księgi powstałe w kręgu iroszkockim między VII a IX w. – najbardziej znanym przykładem jest Księga z Kells, oraz księgi przeznaczone do liturgii w znakomitych klasztorach średniowiecznej Europy. Swój szczyt sztuka iluminatorska osiąga w XIV–XV w., kiedy we Francji, we Włoszech i w Niderlandach tworzone są księgi rękopiśmienne nie tylko dla duchownych, ale także świeckich. Miniaturowe modlitewniki – godzinki – zawierające brewiarz dla świeckich były zdobione przez najbardziej wyrafinowanych artystów swojej epoki. Ot – choćby zamówienia wykonane dla księcia de Berry.
Wraz z wynalezieniem druku w połowie XV w. twórcy książek stanęli przed nowymi wyzwaniami, możliwościami i ograniczeniami. W drukowanej w wielu egzemplarzach książce mogli umieszczać piękne drzeworyty, a później miedzioryty, również kolorowane. Nie były już unikatowymi dziełami sztuki, ale dawały inny zysk nie do przecenienia, udostępniały wielu czytelnikom dzieła tworzone przez najwybitniejszych twórców, dotychczas zastrzeżone dla wybranych. Ale nawet wtedy niektóre edycje były traktowane wyjątkowo.
Polityka nad Sekwaną to dziś pole eksperymentów, w tym wciągania do władzy partii dotąd izolowanych. Efekt – woj...
W dzisiejszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” Daria Chibner rozmawia z Konstantym Pilawą z Klubu Jagiell...
Urzeka mnie głębia głosu Dave’a Gahana z zespołu Depeche Mode oraz ładunek emocjonalny ukryty między jego słowam...
„28 lat później” to zwieńczenie trylogii grozy, a zarazem początek nowej serii o wirusie agresji. A przy okazji...
„Sama w Tokio” Marie Machytkovej to książka, która jest podróżą. Wciągającym odkrywaniem świata bohaterki, ale i...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas