McCartney dla Breżniewa

Cały Stadion Narodowy zadrżał w posadach, gdy Paul McCartney zagrał i zaśpiewał „Back in the USSR". Ostry rockowy utwór Beatlesów rozruszał publiczność...

Publikacja: 28.06.2013 18:16

Dominik Zdort

Dominik Zdort

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Wiele innych piosenek McCartney zapowiadał, opowiadając o okolicznościach ich powstania, dedykując je swojej żonie czy nieżyjącym już kolegom z dawnego zespołu. Tej nie skomentował. Może to i lepiej, bo pewnie mogliśmy się spodziewać dedykacji dla Leonida Breżniewa. A przynajmniej dla Michaiła Gorbaczowa.

Profanom należałoby w tym miejscu przypomnieć, o co chodzi z „Back in the USSR". Piosenka powstała jako zbiór kilku muzycznych żartów i tekstowych cytatów (odwołujących się m.in. do Chucka Berry'ego i zespołu Beach Boys). Mówiąc najkrócej – opisuje ulgę pasażera, który „zostawia za sobą Zachód" i szczęśliwy ląduje na lotnisku w Związku Sowieckim po morderczej podróży.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
Polska jest na celowniku Rosji. Jaka polityka wobec Ukrainy byłaby najlepsza?
Plus Minus
„Kształt rzeczy przyszłych”: Następne 150 lat
Plus Minus
„RoadCraft”: Spełnić dziecięce marzenia o koparce
Plus Minus
„Jurassic World: Odrodzenie”: Siódma wersja dinozaurów
Plus Minus
„Elio”: Samotność wśród gwiazd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama