Już za 19 zł miesięcznie przez rok
Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 29.06.2013 01:00 Publikacja: 29.06.2013 01:01
Foto: Leemage/AFP
Thomas Edward Lawrence jest jednym z najbardziej przereklamowanych herosów XX wieku. Brytyjskie imperium, mocno już trzeszczące w szwach, potrzebowało jednak człowieka-symbolu. Naturalnego następcy korsarza Francisa Drake'a, kapitana Jamesa Cooka i marszałka Horatia Kitchenera. Bunt pustynnych plemion przeciw Turkom, wzniecony w 1916 roku za podszeptem ententy, nie miał wielkiego znaczenia militarnego. Wbrew legendzie utrwalonej przez obsypany Oscarami film Davida Leana Lawrence odegrał dość podrzędną rolę w bliskowschodnich kampaniach. Nie zdobył Damaszku na czele beduińskiej armii. Gdy jego arabskie przyjaźnie stały się kłopotliwie z punktu widzenia urzędników Foreign Office, „Lew Hidżasu" został ciupasem odwołany do centrali. Z nudów napisał wspomnienia, które okazały się dlań przepustką do nieśmiertelności.
Współcześni naukowcy z przekąsem wypowiadają się o lingwistycznej i archeologicznej wiedzy autora „Siedmiu filarów mądrości". Jego wojenne przygody bledną zaś na tle wyczynów działających w krajach islamu niemieckich agentów. Poświęcenie Oskara von Niedermayera, Wilhelma Wassmussa i innych poszło jednak na marne. Druga Rzesza przegrała, a historię – jak wiadomo – piszą zwycięzcy.
Nieudane prowokacje
Wilhelm II był zawołanym turystą i niepoprawnym showmanem. Najchętniej podróżował prywatnym pociągiem lub na swym luksusowym jachcie „Hohenzollern", na którego maszcie powiewała flaga z napisem „Gott mit uns". Wiosną 1905 roku Europę zelektryzowała wiadomość, że przy okazji śródziemnomorskiego rejsu Jego Cesarska Wysokość raczył zawitać do Tangeru.
Gazety donosiły, że wygłosił tam buńczuczną mowę i wyraził poparcie dla niepodległości Maroka. Tylko garstka wtajemniczonych wiedziała, że Reise-Kaiser wcale nie palił się do tej akcji. „Wylądowałem, ponieważ pan chciałeś, abym uczynił to w interesie Ojczyzny. Wsiadłem na obcego mi konia, pomimo trudności, jakie sprawia mi w jeździe konnej moje kalekie ramię, po czym koniowi niemal udało się pozbawić mnie życia. Musiałem potem przejechać między hiszpańskimi anarchistami, ponieważ pan tak chciałeś i skorzystać na tym miała pańska polityka" – utyskiwał w liście do kanclerza.
Wizyta była policzkiem wymierzonym Paryżowi, który nie ukrywał swych zakusów na afrykańskie królestwo. Sam Otto von Bismarck wyraźnie wskazywał Francuzom ten kierunek ekspansji, chcąc odciągnąć ich uwagę od spraw europejskich. Uważał, że Druga Rzesza nie powinna wdawać się w kolonialne (i bałkańskie) przepychanki, choćby dlatego że może to skończyć się powstaniem antyniemieckiej koalicji.
Jego następcy byli politykami znacznie mniejszego formatu, a w dodatku żywili przekonanie, że przeznaczeniem mocarstwa jest uprawiać Weltpolitik. Tanger nie był wcale wyskokiem, lecz zaplanowaną przez Berlin prowokacją. Mowę, którą wygłosił Wilhelm, napisał kanclerz Bernhard von Bülow. Wojskowi mieli gotowy plan wojny z Francją. Moment wydawał się dogodny, bo sojusznik Paryża – Rosja – zbierał właśnie baty na Dalekim Wschodzie.
Kryzys skończył się dymisją szefa francuskiej dyplomacji, a na konferencji międzynarodowej w sprawie Maroka okazało się, że Niemcy są izolowani. Niczego ich to nie nauczyło. W lipcu 1911 roku do portu w Agadirze wpłynęła kanonierka „Panther". Tłumaczono to potrzebą ochrony mienia i życia obywateli niemieckich w południowym Maroku (których wcale tam nie było). „Skok pantery", do której wkrótce dołączył lekki krążownik „Berlin", wstrząsnął opinią publiczną. Nie spowodował wybuchu wojny światowej, bo Francuzi i tym razem okazali się ustępliwi, oddając wschodnim sąsiadom część Konga. Agresywne poczynania Niemiec scementowały natomiast sojusz francusko-brytyjsko-rosyjski. Koszmar Bismarcka stał się rzeczywistością.
Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Wydawało się, że wraz z chaotycznym wycofaniem się amerykańskich wojsk z Afganistanu w 2021 r., neokonserwatyzm...
Francja w żadnym wypadku nie ma zamiaru proponować Polsce ochrony nuklearnej w stylu Stanów Zjednoczonych - mówi...
Body horrory trzymają się mocno. Teraz w „Brzydkiej siostrze” Norweżka Emilie Blichfeldt sięgnęła po baśń o Kopc...
„Super Boss Monster” przypomina, że chciwość nie popłaca. Ale czy zawsze?
Z perspektywy psychologii zbrodnia to interakcja pomiędzy sprawcą a ofiarą. W czym ta wiedza może pomóc?
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas