Pustka pogadanek o wartościach

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że żyjemy w czasach ostatecznych. Z perspektywy chrześcijańskiej epoka ta zaczęła się dwa tysiące lat temu, kiedy Bóg wcielił się w człowieka, następnie oddał swoje życie doczesne za grzechy ludzi i zmartwychwstał.

Publikacja: 15.11.2013 13:22

Pustka pogadanek o wartościach

Foto: Plus Minus

Inaczej sprawa ma się z nihilistami. Dla nich Boga nie ma, nawet jeśli część z nich, przywdziewając konserwatywne maski, rozpowszechnia „szlachetne kłamstwa" i wciska ciemnemu ludowi rozmaite przesądy – zarówno odwołujące się do kategorii religijnych, jak i wyłącznie świeckich.

Zwolennikiem rozpowszechniania „szlachetnych kłamstw" był Leo Strauss. Ten amerykański myśliciel pochodzenia żydowskiego, imigrant z hitlerowskich Niemiec, swoją refleksję snuł wokół kryzysu liberalnej demokracji, której zwieńczeniem okazały się reżimy totalitarne. Uważał, że nazizm wziął się stąd, że do głosu doszły namiętności ludu. Recept na takie zagrożenia upatrywał w rządach liberalnej elity, która wie najlepiej, jak zorganizować społeczeństwo, i dlatego nie zamierza zapoznawać go z prawdą, gdyż ta może się okazać dla niego źródłem wewnętrznych konfliktów.

Adam Wielomski w książce „Prawica w XX wieku" tak referuje stanowisko Straussa: „Zaczerpnięta od wielkich Starożytnych, czyli od (symbolicznych) Aten, koncepcja ustroju umiarkowanego ma zapewnić bezpieczeństwo cielesnym synom Jerozolimy, w sytuacji gdy Bóg umarł, a oni pozostali Narodem Osieroconym". Amerykański myśliciel – jak możemy przeczytać w tej książce – był więc typem „zhellenizowanego Żyda", który wybrał mądrość greckich filozofów przeciwko – jak twierdził – fałszywemu objawieniu z góry Synaj. Szedł tym samym w ślady Barucha Spinozy. Ten żyjący w XVII wieku niderlandzki filozof pochodzenia żydowskiego „podjął się dzieła zdruzgotania wszelkich form religii objawionej, aby zaprojektować państwo demokratyczno-liberalne", w którym wyznawcy chrześcijaństwa i judaizmu uwolnieni od wszelkich dzielących ich antagonizmów zostaliby przemienieni w „istoty ludzkie" i żyliby w pokoju społecznym.

Za spadkobierców Straussa uchodzą tak zwani neokonserwatyści. Ta grupa amerykańskich politologów od początku lat 80. dostarczała ideologicznej amunicji polityce zagranicznej kolejnych ekip republikańskich w Białym Domu. Ale, jak zauważa Wielomski, łącznikiem między Straussem a neokonserwatystami nie są poglądy, lecz pewna sytuacja psychologiczna: strach przed powtórką Holokaustu. Wielomski przywołuje słowa Joshuy Muravchika, w których ten nawołuje do niszczenia wszelkiego niedemokratycznego systemu, gdyż jego istnienie „mogłoby stanowić zachętę dla innych nikczemników", dla „bezkarnej agresji, czystek etnicznych i masowych mordów".

Strauss z pewnością musi się podobać różnym kulturowym „chrześcijanom", dla których nie ma znaczenia, czy ludzie wierzą w Boga, bo ważne jest tylko to, żeby byli dobrzy, przyzwoici, uczciwi. W tym kontekście warto zajrzeć do najnowszego wydania periodyku „Kronos" (nr 2 /2013). Zamieszczony został w nim blok materiałów poświęconych Hansowi Blumenbergowi. Ten XX-wieczny niemiecki filozof był radykalnym orędownikiem oświeceniowego dziedzictwa i sprzeciwiał się traktowaniu świeckiej nowożytności jako zsekularyzowanej wersji chrześcijaństwa.

„Co to może (...) znaczyć, gdy mówi się, że marksistowska idea rewolucji jest przeniesioną do sfery świeckiej ideą Sądu Ostatecznego, a o jej celu, komunizmie, że to raj ziemski, zsekularyzowany mesjanizm?" – pyta Blumenberg i odpowiada: „Tu po prostu niczego nie trzeba przenosić ani przekształcać, to raczej elementarna, pierwotna potrzeba uniwersalnej sprawiedliwości wytwarza wciąż nowe wyobrażenia jej zaspokojenia, a to zwłaszcza wówczas, gdy te już najbardziej rozpowszechnione okazały się nieskuteczne i uległy zużyciu".

Jaki wniosek zatem podsuwa nam niemiecki myśliciel? Człowiek zawsze zaczyna od zera, ponieważ rzeczywistość pozbawiona jest wszelkich podstaw, które nadają jej jakiś porządek. Ludzkość więc od swojego początku jest samotna i szarpie się z poszukiwaniem mitów, objawień, idei. Czy jednak za każdym razem są to tylko nieudane próby?

Można oczywiście przebiegle grać z ludem, faszerując go rozmaitymi postaciami opium, ale są chyba sytuacje, w których przekonujemy się o tym, że nawet „szlachetne kłamstwo" ma krótkie nogi. Czy siłą chrześcijaństwa nie jest to, że odwołuje się ono do doświadczeń egzystencjalnych człowieka? Bo przecież żadną propagandową narracją Wielkiego Inkwizytora nie da się załatwić kwestii związanych z cierpieniem, przemijaniem, śmiercią.

Może zatem warto wziąć sobie do serca następującą myśl XX-wiecznego polskiego filozofa Mirosława Dzielskiego: „W cywilizacji chrześcijańskiej moralność wynika z religii. Wiara w Boga jest tu czymś pierwotnym, czymś, co nadaje tu w ogóle sens. Próba zastąpienia realnego kontaktu z rzeczywistością transcendentną jakimiś pogadankami o wartościach jest nieporozumieniem".

Inaczej sprawa ma się z nihilistami. Dla nich Boga nie ma, nawet jeśli część z nich, przywdziewając konserwatywne maski, rozpowszechnia „szlachetne kłamstwa" i wciska ciemnemu ludowi rozmaite przesądy – zarówno odwołujące się do kategorii religijnych, jak i wyłącznie świeckich.

Zwolennikiem rozpowszechniania „szlachetnych kłamstw" był Leo Strauss. Ten amerykański myśliciel pochodzenia żydowskiego, imigrant z hitlerowskich Niemiec, swoją refleksję snuł wokół kryzysu liberalnej demokracji, której zwieńczeniem okazały się reżimy totalitarne. Uważał, że nazizm wziął się stąd, że do głosu doszły namiętności ludu. Recept na takie zagrożenia upatrywał w rządach liberalnej elity, która wie najlepiej, jak zorganizować społeczeństwo, i dlatego nie zamierza zapoznawać go z prawdą, gdyż ta może się okazać dla niego źródłem wewnętrznych konfliktów.

Pozostało 80% artykułu
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy