Reklama

Barykady „Gazety Wyborczej”

Okazuje się, że nie tylko ja, ale i inne Kasandry (żeńskie i męskie, oczywiście) nie odczuwają żadnej przyjemności z tego, że Rosja postąpiła jeśli nie jeszcze gorzej, niż można to było przewidzieć, to szybciej i sprawniej niż w naszych najbardziej ponurych przepowiedniach.

Publikacja: 03.05.2014 11:00

Irena Lasota

Irena Lasota

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Jako osoba z innej planety (patrz przypis) nie mogę zrozumieć, dlaczego z barykad „Gazety Wyborczej" – skąd padają tak ostre (jak na nią) słowa pod adresem Kremla – nie słychać mea culpa, izwinitie, przepraszam: za mącenie w głowach na temat Rosji, za drukowanie propagandy putinowskiej (do prawników „Rzeczpospolitej": proszę się nie obawiać, nie podadzą nas do sądu), za wyszydzanie autorów, którzy pisali o Rosji prawdę, za wzywanie – jako ostatni – do zostawienia Armii Czerwonej w Polsce, a zwłaszcza za wmawianie czytelnikom, że prezydent Lech Kaczyński był oszołomem, bo po inwazji na Gruzję mówił, iż niepowstrzymanie Rosji doprowadzi do kolejnych agresji. W bardziej normalnym świecie bardziej normalni ludzie byliby z takiego prezydenta dumni, niezależnie od swoich preferencji politycznych, a po jego śmierci wynajdywaliby głównie jego zalety, a nie wady.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
„Szopy w natarciu”: Zwierzęta kontra cywilizacja
Plus Minus
„Przystanek Tworki”: Tworkowska rodzina
Plus Minus
„Dept. Q”: Policjant, który bał się złoczyńców
Plus Minus
„Pewnego razu w Paryżu”: Hołd dla miasta i wielkich nazwisk
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Plus Minus
„Survive the Island”: Między wulkanem a paszczą rekina
Reklama
Reklama