Mogą opowiadać o kanapkach, zamkach, pięknych lekarkach, koszulkach, makach, poprawnej polszczyźnie, psach, toruńskich piernikach (jak i gdzie należy je przechowywać do czasu przyjazdu wnuczków), fladze Korsyki, sędziach, ślepych babkach i Bóg wie jeszcze o czym. Tematów jest bez liku, wszystko jest interesujące, wszystko przywołuje jakieś wspomnienia.
Ich komentarz jest jak pudełko czekoladek: nigdy nie wiesz, na co trafisz ani na kogo. Kiedy peleton jedzie przez jakąś miejscowość, mija kępę drzew albo zakręt, kiedy kamera pokaże menedżera jakiejś drużyny, kiedy na ekranie pojawi się któryś z kolarzy, można opowiedzieć anegdotę, niekoniecznie związaną ze sportem. Z ich wspomnień i docinków można ułożyć gruby album. W internecie mają swoich fanów, a ludzie wyłuskują co celniejsze żarty, choćby: „– Ja policzyłem, ile jest wzniesień... – Ile? – Już zapomniałem". „Jak pijesz do obiadu kieliszek wina, to domniemanie jest takie, że jak wracasz do domu, to stawiasz całego litra". Albo: „Było we Francji Euro? No, to mają autostrady".
Przy każdym zameczku, który pokazuje się na ekranie, Krzysztof Wyrzykowski docina koledze, w której baszcie mógłby zamieszkać. Tomasz Jaroński czasami się odgryza, mówiąc, że w takim razie zamontuje sobie most zwodzony, żeby kolegi nie wpuścić. I tak to biegnie przez cały Tour de France.
Śmieszą ich te same rzeczy. Potrafią zaczepić na antenie zarówno polityków partii rządzącej, jak i opozycji. Mają taki status, że im wolno, chociaż śmieją się, że nieraz oburzeni kibice piszą, co oni sobie myślą.
– Są uroczy i są profesjonalistami, zawsze doskonale przygotowani. Obaj zaczynali dawno temu. To stara szkoła dziennikarska. Młodzi chcą złapać newsa: kto co powiedział, wybić coś, zrobić aferę. A to nie są celebryci, oni są otwarci na ludzi. Znają swoją wartość i lubią mieć kontakt z kibicami. Często z nimi rozmawiają – mówi Artur Machnik, dziennikarz portalu naszosie.pl, który zna obu komentatorów.
Rach-ciach-ciach
Rozmowy rozmowami, ale nie zapominajmy, gdzie jesteśmy. Jesteśmy w pracy, a tą pracą jest komentowanie wyścigu Tour de France: największego i najtrudniejszego na świecie. Zawsze w lipcu, zawsze 21 dni, zawsze z metą na Polach Elizejskich. Na starcie najlepsi kolarze świata, w tle czają się machiny sportowo-finansowe i najnowsza technologia.