Reklama
Rozwiń

Julia Boyd. Wakacje w Trzeciej Rzeszy. Narodziny faszyzmu oczami zwykłych ludzi

„Manchester Guardian" donosił, że zjazd w 1934 roku był niczym trwający tydzień 1 maja w Rosji, Dzień Niepodległości w Ameryce, Święto Narodowe Francji i brytyjski Empire Day w jednym.

Publikacja: 26.07.2019 17:00

Korespondent „Observera” w Berlinie radził, by film Leni Riefenstahl „Triumf woli” został szeroko ro

Korespondent „Observera” w Berlinie radził, by film Leni Riefenstahl „Triumf woli” został szeroko rozpowszechniony za granicą, tak aby „lepiej pojąć stan odurzenia, który obecnie rządzi Niemcami”

Foto: Universal History Archive/Universal Images Group via Getty Images

Pierwszego września 1933 roku Robert Heingartner, amerykański konsul we Frankfurcie, włączył radio, aby posłuchać transmisji V Kongresu NSDAP w Norymberdze, który niemieckie gazety opisywały jako największy zjazd na świecie. Wkrótce wyłączył odbiornik. Jak zanotował w dzienniku, „Hitler jak zwykle mówił o zgubnych skutkach marksizmu. Kiedy pół godziny później włączyłem radio z powrotem, nadal wałkował ten temat, trochę bardziej zachrypnięty, ale wciąż niezmordowany".

Pozostało jeszcze 97% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Trzęśli amerykańską polityką, potem ruch MAGA zepchnął ich w cień. Wracają
Plus Minus
Antropolog kultury: Pozorna moc obrazów trzyma się mocno
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Dwie nowe ekranizacje „Lalki” Bolesława Prusa? O dwie za dużo
Plus Minus
Novak Djoković. Opowieść o zwyczajnym szaleństwie
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Ostatnia bitwa prezesa Kaczyńskiego