Znany myśliciel demaskuje w nim bezsilność rosyjskiej elity intelektualnej wobec pierwszej wojny światowej: ludzie zatroskani zaprowadzeniem w ojczyźnie zasad sprawiedliwości społecznej nie pojęli, że trzeba skończyć z jałowym buntem wobec caratu i zostawić prowincjonalne problemy, aby stawić czoło globalnym wyzwaniom, przed którymi stanęła cała Rosja.
W tym kontekście Bierdiajew afirmuje „liberalny imperializm". I wiąże z nim pewną nadzieję: „Rosyjska inteligencja (...) nareszcie wyjdzie w przestwór historii i tam zaniesie swoje pragnienie prawdy na ziemi, swoje często nieuświadomione marzenie o światowym zbawieniu i swoją wolę nowego, lepszego życia dla ludzkości".