Aktualizacja: 23.05.2015 17:52 Publikacja: 22.05.2015 01:14
Foto: Schleyer/Ullstein Bild via Getty Images
Jaka jest cena za sprzedaż prywatności swojej rodziny?
To nie była sprzedaż. Ceną było to, że w pewnym sensie czuję się przezroczysty.
A jak daleko można przesunąć granicę sprzedaży własnej prywatności?
W „Upadku człowieka publicznego" Richard Sennett pisze o tym, że docieranie do intymności ludzi, społeczeństwa, do życia prywatnego polityków i innych znanych ludzi to upadek społeczny. Zgadzam się z tym, że odkrywanie prywatności osłabia społeczeństwo. Odejście od wyznaczonych ról to jest jednak upadek i infantylizacja społeczeństwa. Ale pisząc książkę, wchodzę w tę konwencję. Tylko w przypadku książki robi się to trochę inaczej, literacko. Ja nie odsłaniam swojej prywatności, po prostu opisuję życie we wszystkich jego aspektach. Kiedy się jest pisarzem i chce się pisać o życiu, to musi się także pisać o sprawach prywatnych. Mam wrażenie, że w świecie rozmaitych historii, obrazów ludzie szukają tego, co autentyczne, bliskie prawdziwemu życiu.
Dlaczego tak młoda osoba, w wieku 39 lat, porywa się na autobiografię?
Nie napisałem tej książki dlatego, że miałem takie ciekawe życie i tak dużo przeżyłem, tylko wręcz przeciwnie, dlatego, że moje życie było zwyczajne. „Moja walka" nie jest autobiografią, tylko raczej rozgrzebywaniem życia. Pisząc „Moją walkę", miałem wrażenie, że to będzie tylko nawias przed napisaniem mojej wielkiej powieści. Tymczasem okazało się, i na tym polega ironia, że coś, co miało być pracą na boku, stało się dziełem mojego życia. Nie planowałem tego. Teraz bez względu na to, jak wspaniałą książkę napiszę, to „Moja walka" będzie dziełem mojego życia.
Czy Europa uczestniczy w rewolucji AI? W jaki sposób Stary Kontynent może skorzystać na rozwiązaniach opartych o sztuczną inteligencję? Czy unijne prawodawstwo sprzyja wdrażaniu innowacji?
„Psy gończe” Joanny Ufnalskiej miały wszystko, aby stać się hitem. Dlaczego tak się nie stało?
W „Miastach marzeń” gracze rozbudowują metropolię… trudem robotniczych rąk.
Spektakl „Kochany, najukochańszy” powstał z miłości do twórczości Wiesława Myśliwskiego.
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Choć nie znamy jego prawdziwej skali, występuje wszędzie i dotyka wszystkich.
Olefiny Daniela Obajtka, dwie wieże w Ostrołęce, przekop Mierzei Wiślanej, lotnisko w Radomiu. Wszyscy już wiedzą, że miliardy wydane na te inwestycje to pieniądze wyrzucone w błoto. A kiedy dowiemy się, kto poniesie za to odpowiedzialność?
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
Trudno uniknąć wrażenia, że kwalifikacja prawna zdarzeń z udziałem funkcjonariuszy policji może zależeć od tego, czy występują oni po stronie potencjalnych sprawców, czy też pokrzywdzonych feralnym postrzeleniem.
Niektóre pomysły na usprawnienie sądownictwa mogą prowadzić do kuriozalnych wręcz skutków.
Hasło „Ja-ro-sław! Polskę zbaw!” dobrze ilustruje kłopot części wyborców z rozróżnieniem wyborów politycznych i religijnych.
Ugody frankowe jawią się jako szalupa ratunkowa w czasie fali spraw, przytłaczają nie tylko sądy cywilne, ale chyba też wielu uczestników tych sporów.
Współcześnie SLAPP przybierają coraz bardziej agresywne, a jednocześnie zawoalowane formy. Tym większe znacznie ma więc właściwe zakresowo wdrożenie unijnej dyrektywy w tej sprawie.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas