Porównujący wojenne dzienniki z ich literacką wersją szybko odkrywa cały szereg podobnych fragmentów, pominiętych w »Szkicach«, odsłaniających stosunek Bobkowskiego do Żydów podczas wojny, który nie zmienia się wraz z nasileniem prześladowań. Właśnie owa rozbieżność między wojennym nastawieniem Bobkowskiego do Żydów i niemieckiej polityki względem nich, zanotowanym przezeń z dużą szczerością w zeszytach, a jego powojenną fabularyzacją w »Szkicach« stanowi najbardziej wyrazistą różnicę pomiędzy obiema wersjami tekstu. Jest to różnica tym bardziej jaskrawa, że w »Szkicach« Bobkowski przedstawił się przecież czytelnikom jako współczujący świadek Zagłady, głęboko poruszony tragedią, która spotkała Żydów. Porównanie kilku wybranych fragmentów dotyczących ważnych momentów w historii Zagłady pozwoli nam ocenić skalę zafałszowania wojennej postawy Bobkowskiego wobec Żydów, do jakiej doszło podczas redagowania »Szkiców«" – napisał Łukasz Mikołajewski w artykule „Pamięć fabularyzowana" poświęconym powojennym poprawkom, jakich dokonywał w swych „Szkicach piórkiem" Andrzej Bobkowski.
Dowiedzieliśmy się rzeczy niezwykłej – istnieją rękopisy „Szkiców piórkiem" odnalezione w nowojorskich archiwach Polskiego Instytutu Naukowego w Ameryce. I oto w ich świetle Bobkowski, podobnie jak Leopold Tyrmand z „Dziennikiem 1954", jawi się jako pisarz, który wcale nie opublikował swoich zapisków wojennych w „Kulturze" Giedroycia w oryginalnej formie. Przez niemal całe lata 50. pisarz redagował wojenny dziennik, często zmieniając wymowę niektórych zapisków.
Czy to może dziwić? I tak, i nie. W końcu przeciętny czytelnik wierzy autorowi, który w tym przypadku skomponował swe „Szkice piórkiem" na wzór zapisków w dzienniku. Jednoczenie, jak napisał Andrzej Stanisław Kowalczyk: „Autor »Szkiców piórkiem« ma własną publiczność, która z roku na rok rośnie. W tym wypadku gusty badaczy i krytyków literatury oraz czytelników zbliżają się". Zatem nie może dziwić, że refleksja badaczy wciąż podąża w głąb i teraz o Andrzeju Bobkowskim wiemy o wiele więcej niż choćby pięć lat temu.
Jarosław Klejnocki, redaktor naukowy tomu studiów poświęconych Bobkowskiemu „Buntownik, cyklista, kosmopolak", twierdzi, że: „Najważniejsze ustalenia Łukasza Mikołajewskiego oraz Macieja Nowaka dowodzą, że rękopis tekstu wydanego potem jako »Szkice piórkiem« różni się znacznie od druku. Bobkowski ingerował w pierwotne zapiski, zmieniał je, dopisywał ex post – co w wielu miejscach »Szkiców« wygląda na umiejętność przewidywania i projektowania wydarzeń politycznych i historycznych przez młodego wtenczas diarystę, a było de facto dopisane po jakimś wydarzeniu".
Bagaż z Warszawy
Pozostańmy jeszcze przy kwestii żydowskiej, gdyż w wojennym dzienniku sporo czegoś, co można z powodzeniem pod antysemityzm podciągnąć. Tych fragmentów nie warto cytować (zainteresowanych odsyłam do artykułu Łukasza Mikołajewskiego we wspomnianym tu już tomie studiów o Bobkowskim), bo sam pisarz nie chciał, by kiedykolwiek ujrzały one światło dzienne. Trzeba jednak napisać, że w wojennym dzienniku Bobkowski zajmował stanowisko zdecydowanie Żydom niechętne, zarówno tym pochodzącym z Polski, jak i z Zachodu.