Reklama
Rozwiń

Jan Maciejewski: Test naszej europejskości

Standartenführer Stirlitz funkcjonuje dzisiaj w kulturze masowej, i to przede wszystkim wśród „średniostarszego", jak mawiał klasyk, pokolenia jej odbiorców, głównie jako bohater serii dowcipów. Tymczasem „Siedemnaście mgnień wiosny", nakręcony w ZSRR serial, którego głównym bohaterem był agent radzieckiego kontrwywiadu Maksim Isajew, działający w Trzeciej Rzeszy pod przykrywką oficera SS Maxa Otto von Stirlitza, jest nie tylko jedną z najlepszych produkcji w historii telewizji.

Aktualizacja: 27.08.2017 16:31 Publikacja: 25.08.2017 00:01

Jan Maciejewski: Test naszej europejskości

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Może również odegrać kluczową rolę w odkryciu kłamstwa, na jakim zbudowana jest teoria postkolonialna. Teoria, w którą wierzą tysiące zachodnich naukowców, humanistów i innych „wytwórców kultury".

A to wszystko dzięki kulisom powstawania tego serialu. Głównym konsultantem „Siedemnastu mgnień wiosny" był ówczesny zastępca szefa KGB Siemion Cwigun. Metody działania SS, których przeniesienie na ekran jest jedną z osi fabuły, ukazywały tak naprawdę praktyki radzieckich służb. Z kolei sceny w siedzibie RSHA (Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy) nakręcone zostały w budynku KGB na Butyrkach. Widzowie w ZSRR oglądający na ekranach telewizorów postępowanie hitlerowskich służb – coś, co wydawało im się odległe i minione – poznawali w rzeczywistości prawdę o tym, co dzieje się tuż za drzwiami ich domów. Stirlitz faktycznie był radzieckim agentem udającym Niemca. Widownia w ZSRR mogła poznać sposób funkcjonowania KGB tylko dlatego, że była cały czas przekonana, że widzi w akcji hitlerowców.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie