Odrzuciłam od razu pytanie, czy wobec tego prezydent nie odnosi tego zastrzeżenia do samego siebie, bo jest dla mnie oczywiste, że PiS przez słowo „elity" rozumie autorytety liberalnej demokracji. Przyjrzałam się zatem poszczególnym artykułom pod kątem elitarności.

Niestety, moje amatorskie śledztwo niczego nie wykazało. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że trudno mi było się dopatrzyć w naszej konstytucji czegoś elitarnego. Trzeba przyznać, że czytanie tego dokumentu jest przeżyciem traumatycznym i trudno zrobić to na chłodno, bez świadomości, jak bardzo odbiega to wszystko od praktyki. Już artykuł 13, w którym „Zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową" – każe pytać o legalność, a nawet pochwały rządu kierowane w stronę ONR i haseł o „wieszaniu syjonistów". Artykuł 18 mówi natomiast: „Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej". Każe on się zastanowić, gdzie tu mianowicie jest wpływ lewackich elit, zdecydowanie krytykujących ten punkt. Dokładnie to samo dotyczy artykułu 23 o gospodarstwie rodzinnym. Oczywiście trudno nie zatrzymać się nad artykułem 26: „Siły Zbrojne zachowują neutralność w sprawach politycznych oraz podlegają cywilnej i demokratycznej kontroli". Tutaj można się zgodzić, że artykuł pisały elity intelektualne i chyba rzeczywiście obecne władze wolałyby ten artykuł zmienić. Apolityczność ministra Macierewicza jest trudna do udowodnienia. Prosiłoby się aż, żeby artykuł przeredagować na: „Siły Zbrojne zachowują czujność w sprawach politycznych oraz podlegają wyłącznie kontroli zwierzchników".

Dzisiaj zastanawia też artykuł 31: „Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego". Bo co to znaczy „konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego"? Co w sytuacji, kiedy obywatele chcą korzystać z wolności i praw, bo uważają, że państwo przestaje być demokratyczne? Wtedy, jak się okazuje, władza mówi, że państwo jest demokratyczne, więc naruszają porządek publiczny... Dlatego albo ogólniki są w konstytucji niepotrzebne, albo trzeba za każdym razem uściślać, czym jest system demokratyczny.

Natomiast artykuł 48 jest chyba jedynym, gdzie PiS może się dopatrzyć elitarnych zagrożeń ze strony konstytucji: „Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami". Tutaj rzeczywiście zwłaszcza Ministerstwo Szkolnictwa może mieć obawy. Zmiana ducha nauczania w Polsce ma iść bardzo daleko, dlatego trzeba się będzie liczyć z takim rozdwojeniem jaźni, jakie było za PRL. Szkoła swoje, rodzina swoje. Do tego jeszcze dochodzi ten elitarny szacunek do przekonań małoletniego. Może po prostu się nie przemęczać i dopisać słowo „nie". Wtedy będziemy mieli: „Rodzice nie mają prawa do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami". I dodać: „Przekonania rodziców zastępuje szkoła". Dalej: artykuł 56 : „Cudzoziemcowi, który w Rzeczypospolitej Polskiej poszukuje ochrony przed prześladowaniem, może być przyznany status uchodźcy zgodnie z wiążącymi Rzeczpospolitą Polską umowami międzynarodowymi." Hm... Proponuję dodać: „Może, ale nie musi", a jeszcze lepiej: „Jeśli tak decyduje ustawa". No waśnie. Ustawa. Kiedy się Konstytucję RP czyta zwyczajnie, po amatorsku, to ponad trójpodziałem władzy dominuje to niepozorne pojęcie. Nasza konstytucja, w odróżnieniu od wielu innych, w każdym niemal punkcie zakłada, że jej zasady mogą zostać w gruncie rzeczy podważone przez ustawę. O, naiwne elity! Pisząc ten naczelny dokument, nikt nie wziął pod uwagę, jak szybko, nocą i bez konsultacji można posłużyć się tym zastrzeżeniem. Trzeba przyznać rację prezydentowi: konstytucja, choć przez elity napisana, to jednak dla elit nie jest. Brak im wyobraźni. Pisząc konstytucję, trzeba było zakładać, że prawo jest po to, żeby je omijać.

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95