Dziennikarz nie udowodnił, że dyrektor zachowywał się nieobyczajnie

Nie każda znana osoba jest osobą publiczną i nie każde niegodne zachowanie musi trafić na łamy prasy. A jeśli już, to trzeba je szczególnie rzetelnie udokumentować

Publikacja: 16.06.2009 07:50

Dziennikarz nie udowodnił, że dyrektor zachowywał się nieobyczajnie

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

We wrześniu 2007 r. „Tygodnik Lokalny Wspólnota Radzyńska” opublikował tekst „Szef jednej z radzyńskich instytucji w biały dzień sikał w centrum miasta”.

Dziennikarz, opierając się na relacjach świadków, opisał nieobyczajne zachowanie dyrektora po dożynkach. A także własne obserwacje, kiedy dwa dni później spotkał go pijanego na jednej z ulic. Wówczas miał sikać na ulicy na oczach przechodniów. Tekst zilustrowano zdjęciem przedstawiającym sylwetkę dyrektora od tyłu, w miejscu, w którym miało dojść do zdarzenia. W tekście występuje on jako „pan X”.

Jan G. uznał, że publikacja zawiera niesprawdzone informacje i narusza jego dobra osobiste. Domagał się przeprosin w prasie oraz 6 tys. zł zadośćuczynienia i 3 tys. zł na cele społeczne.

Wydawca nie uznał roszczeń, przekonując, że działał w interesie publicznym, przedstawiając niegodne zachowanie osoby publicznej, byłego radnego i szefa Zarządu Gospodarki Lokalowej, jednej z ważniejszych instytucji w mieście.

Sąd Okręgowy w Lublinie oddalił roszczenie. Stwierdził, że dziennikarz dopełnił wymogów szczególnej staranności i rzetelności przy pisaniu artykułu. Oparł się na relacjach świadków zdarzenia i własnych obserwacjach.

Jan G. miał też sprawę w sądzie o zanieczyszczenie chodnika poprzez oddanie moczu. Artykuł nie zawierał nieprawdy i został napisany w obronie interesu publicznego oraz w celu napiętnowania społecznie nagannych zachowań.

[b]Inaczej publikację ocenił Sąd Apelacyjny w Lublinie (sygn. I ACa 155/09)[/b]. Uznał, że narusza dobra osobiste Jana G. i identyfikuje go w środowisku. Zdjęcia przedstawione przez redakcję nie dowodzą, że faktycznie zachowywał się nieobyczajnie. Skoro dziennikarz przyznał, że obserwował go przez pół godziny, to powinien zrobić fotografie niepozostawiające wątpliwości. Zeznania świadków sąd ocenił jako niewiarygodne, bo pochodzące od osób skonfliktowanych z Janem G. Ponadto mężczyzna został uniewinniony od zarzutu zanieczyszczenia chodnika.

Sąd podniósł także, że Jan G. w chwili, gdy zrobiono zdjęcia, nie był osobą publiczną, i dlatego jego życiu prywatnemu przysługuje większa ochrona.

Trudno – zdaniem sądu – uznać dyrektora ZGL za wysokiego rangą urzędnika samorządowego. Przepisy prawa prasowego nie posługują się pojęciem „osoba powszechnie znana”, lecz odwołują się do pojęcia działalności publicznej. Ponadto nie każde niegodne zachowanie osoby publicznej (np. incydenty alkoholowe), nawet jeśli nastąpiło publicznie, musi znaleźć odzwierciedlenie na łamach prasy. Takie zachowanie musi mieć bezpośredni związek z działalnością zawodową i publiczną opisywanego. Krytyka zjawisk natomiast nie może polegać na opisywaniu zachowań prywatnej osoby w sposób pozwalający na jej identyfikację.

Redakcja ma więc przeprosić Jana G. na swoich łamach. Wyrok jest prawomocny. Pełnomocnik wydawcy zamierza złożyć kasację.

We wrześniu 2007 r. „Tygodnik Lokalny Wspólnota Radzyńska” opublikował tekst „Szef jednej z radzyńskich instytucji w biały dzień sikał w centrum miasta”.

Dziennikarz, opierając się na relacjach świadków, opisał nieobyczajne zachowanie dyrektora po dożynkach. A także własne obserwacje, kiedy dwa dni później spotkał go pijanego na jednej z ulic. Wówczas miał sikać na ulicy na oczach przechodniów. Tekst zilustrowano zdjęciem przedstawiającym sylwetkę dyrektora od tyłu, w miejscu, w którym miało dojść do zdarzenia. W tekście występuje on jako „pan X”.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów