W serwisie NaszaKlasa jeden z użytkowników opublikował zdjęcie klasowe sprzed 30 lat. Ktoś inny w podpisie podał imiona i nazwiska uwiecznionych na nim postaci, w tym Tomasza W. Ten nie chciał, aby jego dane były upubliczniane, dlatego zażądał ich usunięcia, tym bardziej że sam nie korzystał z NaszejKlasy. Serwis odmówił, a generalny inspektor ochrony danych osobowych zaakceptował tę decyzję i umorzył postępowanie. Uznał bowiem, że zdjęcie, nawet w połączeniu z podpisem, nie stanowi danych osobowych.
Pan Tomasz oddał sprawę do wojewódzkiego sądu administracyjnego. A ten przyznał mu rację ([b]sygn. akt I OSK 667/09[/b]).
– O naszej tożsamości decyduje też nasza przeszłość – uzasadnił wyrok sędzia Przemysław Szustakiewicz. – Umarzając postępowanie, GIODO uchylił się od odpowiedzi na trudne pytania. Tymczasem sprawa nie jest bezprzedmiotowa, bo mamy do czynienia z danymi osobowymi.
NaszaKlasa odwołała się od tego wyroku i sprawa trafiła do NSA.
Reprezentujący serwis adwokat Jarosław Belowski na wczorajszej rozprawie przekonywał, że nie można mówić o danych osobowych. Powołał się na art. 6 ust. 3 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=5C50547DF9092BD198EF957FEF7F9935?id=166335]ustawy o ochronie danych osobowych[/link].