Monitoring dorszy zawodzi

Nadal nie wiadomo, czy przepisy o centrach pierwszej sprzedaży ryb naruszają zasady wolności gospodarczej

Publikacja: 22.07.2010 04:21

Monitoring dorszy zawodzi

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Prezydent uznał w styczniu 2009 r., że [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=6B3E0AA773F2DFE00A4C604A987DFF16?id=172449]ustawa o organizacji rynku rybnego[/link] ograniczyła wolność działalności gospodarczej przez wprowadzenie obowiązku sprzedaży (przez armatorów kutrów) niektórych gatunków ryb: tych, które wymagają wzmożonej ochrony lub nadzoru – wyłącznie w centrum pierwszej sprzedaży lub w innych miejscach pierwszej sprzedaży. W myśl ustawy ma je określić w rozporządzeniu minister rolnictwa (ustalić miejscowości i porty, w których rybacy mogą sprzedawać ryby).

Prezydent także zakwestionował tę delegację ustawową, gdyż nie określa ona wystarczająco przesłanek, którymi powinien się kierować minister, decydując o miejscach pierwszej sprzedaży ryb. Wniósł o dokonanie przez Trybunał Konstytucyjny kontroli prewencyjnej zakwestionowanych przepisów, a zarzucił im, że nie są wystarczająco określone.

Podczas wczorajszej rozprawy przed TK mec. Aleksander Proksa, przedstawiciel prezydenta, podkreślał, że ograniczenie wolności gospodarczej może być uznane za konstytucyjne tylko ze względu na ważny interes publiczny, a delegacja dla ministra zawiera jedynie blankietowe, nieokreślone wytyczne.

– Ustawodawca powinien zawsze wykazać, że ograniczenie wolności gospodarczej jest konieczne i niezbędne. Tymczasem ciężary nałożone w ustawie na rybaków są nieadekwatne do celu, jakim jest monitorowanie połowów. Grożą monopolizacją rynku rybnego przez podmioty prowadzące centra pierwszej sprzedaży. Zwiększą też koszty przedsiębiorców (konieczność dopłynięcia kutrów do określonych miejsc), co może oznaczać dla nich koniec działalności gospodarczej. Ustawodawca nie wskazał też miejsc pierwszej sprzedaży i ich liczby. Przekazał to zadanie ministrowi rolnictwa – twierdził mec. Proksa.

Ustawodawcy bronił jego przedstawiciel pos. Eugeniusz Kłopotek:

– W wyniku rabunkowej gospodarki zasoby ryb w Bałtyku, szczególnie dorszy, zostały bardzo ograniczone.[b] Każdy wyładunek ryb powyżej 300 kg musi być zarejestrowany. Temu mają służyć centra i miejsca pierwszej sprzedaży. Dotychczasowy monitoring rynku zawodzi, a zakwestionowane przez prezydenta przepisy mu pomogą. [/b] Z kolei Robert Hernand, zastępca prokuratora generalnego, zwracał uwagę, że przepisy ustawy wpisują się we wspólny unijny mechanizm regulacji rynku rybnego.

Wniosek prezydenta rozpatrywał pełny skład Trybunału. Rozprawie przewodniczył prezes TK Bohdan Zdziennicki, a sprawozdawcą był sędzia Adam Jamróz.

Wczoraj Trybunał Konstytucyjny po kolejnej przerwie w rozprawie odroczył ją bezterminowo.

Prezydent uznał w styczniu 2009 r., że [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=6B3E0AA773F2DFE00A4C604A987DFF16?id=172449]ustawa o organizacji rynku rybnego[/link] ograniczyła wolność działalności gospodarczej przez wprowadzenie obowiązku sprzedaży (przez armatorów kutrów) niektórych gatunków ryb: tych, które wymagają wzmożonej ochrony lub nadzoru – wyłącznie w centrum pierwszej sprzedaży lub w innych miejscach pierwszej sprzedaży. W myśl ustawy ma je określić w rozporządzeniu minister rolnictwa (ustalić miejscowości i porty, w których rybacy mogą sprzedawać ryby).

Prawo drogowe
Rząd chce zabierać prawo jazdy aż na 5 lat. Eksperci: to dyskryminacja
Prawo karne
Zabójstwa emerytek w Warszawie. Eksperci: działanie sprawców było zaplanowane
Sądy i trybunały
Spór o zamrożone wynagrodzenia sędziów. Jest ważny wyrok TSUE
Sądy i trybunały
Sędzia Krzysztof Wiak: Izbę Kontroli „broni” jej dotychczasowe orzecznictwo
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Oświata i nauczyciele
Nauczyciel jak każdy, powinien mieć płacone za nadgodziny. Przełomowa uchwała SN
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”