Tak wynika z jednego z ostatnich [b]wyroków Sądu Najwyższego, który zapadł na posiedzeniu niejawnym (sygn. II UK 14/10)[/b].
Sprawa dotyczyła przedsiębiorcy, właściciela spółki Quality Service, który zorganizował pochówek pięciu osób i wystąpił do ZUS o wypłatę prawie 25 tys. zł zasiłku pogrzebowego. Zakład zapłacił tylko za dwie z tych osób (ponad 9 tys. zł). Gdy urzędnicy ZUS zorientowali się w sytuacji, nie tylko wstrzymali wypłatę pozostałych zasiłków, ale także zażądali zwrotu już przelanej kwoty.
Proceder był zorganizowany w ten sposób, że powiatowy dom pomocy społecznej, który jest obowiązany do organizowania pochówku zmarłych podopiecznych (na podstawie § 6 ust. 1 pkt 10 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=179704]rozporządzenia ministra zdrowia i polityki społecznej z 19 października 2005 r. w sprawie domów pomocy społecznej, DzU nr 217, poz. 1837[/link]), zlecił wykonanie tych czynności zakładowi pogrzebowemu, a ten przekazał je właścicielowi spółki Quality Service.
Sądy, do których trafiło najpierw odwołanie, a później apelacja przedsiębiorcy, odmówiły mu jednak prawa do tych zasiłków. Nie pomogła także skarga kasacyjna złożona do Sądu Najwyższego.
Sędziowie stwierdzili bowiem, że co prawda zgodnie z art. 78 ust. 1 ustawy o emeryturach i rentach, zasiłek pogrzebowy przysługuje osobie, która pokryła koszty pogrzebu. [b]Nie oznacza to jednak przyzwolenia na wyścigi w wyprawianiu pochówków przez dowolne osoby fizyczne lub prawne[/b], a w szczególności przez tzw. łowców pogrzebów, którzy często informują rodzinę lub inne osoby bliskie zmarłych podopiecznych domów opieki społecznej dopiero po ceremonii.