Za jakie obietnice gmina odpowiada

W umowie nie można się zobowiązać do czynności władztwa publicznego, np. do uchwalenia planu zagospodarowania przestrzennego

Publikacja: 30.06.2011 04:40

Za jakie obietnice gmina odpowiada

Foto: Fotorzepa

Mimo to kilkuletni proces o odszkodowanie od gminy Kórnik za to, że nie znalazła alternatywnej ścieżki dla magistrali energetycznej, będzie uzupełniony. Sąd Najwyższy nakazał 28 czerwca (sygnatura akt II CSK 627/10) zbadanie, do czego się przedstawiciele tej gminy zobowiązali wobec Polskich Sieci Elektroenergetycznych.

Trudna inwestycja

Dziesięć lat temu PSE przystąpiły do budowy magistrali wysokiego napięcia, która miała zagwarantować energetyczne bezpieczeństwo Poznaniowi. Inwestor natrafił jednak na problemy w gminie Kórnik,  mimo że nowa linia biegła po śladzie starej, tyle że miała znacznie większą moc. Pojawiały się protesty właścicieli działek, bo wielu wybudowało tam domki.

W tej sytuacji  w 2005 r. PSE podpisała z burmistrzem Kórnika umowę, w której spółka zobowiązała się wstrzymać na spornym odcinku budowę, a gmina w ciągu pół roku miała znaleźć alternatywną trasę dla magistrali  i uchwalić odpowiedni plan zagospodarowania przestrzennego. Planu takiego nie uchwalono  na skutek skarg mieszkańców, a sądy administracyjne uchyliły w wielu miejscach stary plan, z powodu  wad formalnych. Spory administracyjne zajęły kilka lat, o tyle przedłużyła się też budowa linii. W końcu powstała dzięki wpisaniu jej na listę inwestycji Euro 2012.

Odpowiedzialność gminy ma granice, ale ma też materialne konsekwencje

– Wtedy dokończenie budowy zajęło  kilka tygodni – mówił przed SN mec. Janusz Siekański, pełnomocnik PSE.

Opóźnienie oznaczało jednak straty. PSE wyliczyło je na 65 mln zł:  to zwiększone wydatki na budowę czy kosztowniejszy, bo dłuższą trasą,  przesył  prądu. Szkody te miały być skutkiem  wadliwych decyzji gminy Kórnik i niewywiązania się z umowy.

Co można obiecać

Poznańskie sądy Okręgowy i Apelacyjny oddaliły pozew, podzielając stanowisko gminy, że umowa była nieważna,  gdyż gmina nie może się zobowiązać  w umowie cywilnej  do wykonania czegoś, co należy do władztwa publicznego – tutaj planu. W tej sytuacji oba sądy nie badały ewentualnych  szkód, nie dopuściły nawet świadków, uczestników negocjacji spółka– gmina.

–  To do niczego burmistrz się nie zobowiązał? – zapytał retorycznie pełnomocników gminy  sędzia SN na rozprawie.

W uzasadnieniu wyroku, który uwzględnił kasację PSE, sędzia Marta Romańska powiedziała, że jedną z podstaw pozwu były właśnie zapewnienia i obietnice przedstawicieli gminy. I w tym zakresie gmina mogła zaciągnąć zobowiązania, także na podstawie odpowiedzialności deliktowej, choć trzeba wziąć za podstawę przepisy obowiązuje w czasie ich popełnienia. Wymaga to zbadania (co nastąpi przy powtórce procesu) okoliczności i celu zawarcia umowy. Tej oceny nie zmienia fakt, że w sferze publicznej, w zakresie planu zagospodarowania  umowa PSE– gmina Kórnik była nieważna.

Sygnatura akt II CSK 627/10

Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr