Strasburski wyrok zasądzał na rzecz udziałowców spółki Jukos, przejętej w następstwie rzekomych zaległości podatkowych, najwyższą w historii ETPCz sumę „słusznego zadośćuczynienia" – 1.866.104.634 euro jako odszkodowanie za szkodę materialną oraz 300.000 euro jako zwrot kosztów i wydatków sądowych.
Na razie tekst wyroku Sądu Konstytucyjnego nie jest dostępny; trzeba zadowolić się komunikatami oraz informacjami mediów. Jak więc usłyszeliśmy, Rosja nie może wykonać strasburskiego werdyktu z powodu kolizji z kilkoma postanowieniami własnej konstytucji. Wśród nich jest przepis mówiący, że Rosja jest państwem socjalnym, więc wypłata zasądzonej w Strasburgu sumy uderzałaby w rosyjskich obywateli (oraz zasady równości i sprawiedliwości), a także obciążała budżet państwa. Zagadkowo dodano, że Rosja mogłaby, w geście dobrej woli, dokonać płatności na rzecz akcjonariuszy Jukosu „pokrzywdzonych nielegalnym działaniami zarządu spółki", ale źródłem przekazanych sum musiałyby stać się aktywa Jukosu znajdujące się poza granicami Rosji!
Po wydaniu wyroku Walerij Zorkin, prezes Sądu Konstytucyjnego, powiedział na konferencji prasowej, że relacja rosyjskiego prawa i Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, „nie może się opierać na zasadzie podporządkowania, lecz dialogu", a strasburski Trybunał musi „akceptować suwerenność rosyjskiego ustawodawstwa". Pytany, czy wyrok został wydany przez 19 sędziów jednomyślnie, odrzekł, że dwóch sędziów głosowało inaczej, a ich zdania odrębne zostaną sporządzone w ciągu dwóch tygodni, chyba że ... zmienią oni swoje stanowisko.
Już w połowie 2016 r. Sąd Konstytucyjny uznał, że może badać zgodność z rosyjską konstytucją „problematycznych" wyroków ETPCz (oraz orzeczeń innych sądów międzynarodowych) i pozytywna odpowiedź będzie warunkiem wykonania takich orzeczeń w Rosji. Po tym rozstrzygnięciu oczekiwano, że Sąd Konstytucyjny podda najpierw „swojej kontroli" wyrok wydany 4 lipca 2013 r. przez strasburski Trybunał w sprawie Anchugov i Gladkov przeciwko Rosji (skargi nr 11157/04 i 15162/05). ETPCz stwierdził wtedy naruszenie prawa do wolnych wyborów wskutek pozbawienia więźniów w Rosji prawa do głosowania. Całościowy zakaz udziału w wyborach, odnoszący się do każdego skazanego, niezależnie od wysokości orzeczonej przez sąd kary i rodzaju popełnionego przestępstwa, został wpisany do rosyjskiej konstytucji (art. 32 ust. 3), przyjętej w 1993 r. w drodze ogólnonarodowego referendum. Jukos okazał się jednak priorytetem. Państwo nie może się powoływać na jakiekolwiek swoje prawo, w tym konstytucję, jako uzasadnienie dla niewykonywania obowiązków istniejących na mocy prawa międzynarodowego. To utrwalona, powszechnie obowiązująca reguła zwyczajowego prawa międzynarodowego, mająca traktatowe odzwierciedlenie w art. 27 Konwencji wiedeńskiej o prawie traktatów. Wyrok Sądu Konstytucyjnego narusza tę regułę.
Powstaje pytanie, jak Rada Europy zareaguje na ignorowanie wyroków ETPCz, czego Rosja nie może czynić jako członek tej organizacji. Na razie jest krytyczne oświadczenie rzecznika Sekretarza Generalnego Rady Europy (z 19 stycznia) i wezwanie Komisarza Praw Człowieka RE, Nilsa Muižnieksa (z 20 stycznia), by „rosyjski rząd i parlament zmieniły federalne ustawodawstwo, które daje Sądowi Konstytucyjnemu prawo do zapobieżenia wykonaniu wyroków strasburskiego Trybunału". Zapewne będą, bo być muszą, reakcje innych organów Rady Europy – Zgromadzenia Parlamentarnego i Komitetu Ministrów. Ale Rosja nie jest jedynym krajem, który odmówił wykonania wyroku ETPCz. Wcześniej zrobiła to Wielka Brytania w przypadku orzeczenia dotyczące praw więźniów (wyrok Wielkiej Izby z 6 października 2005 r. w sprawie Hirst przeciwko Zjednoczonemu Królestwu, skarga nr 74025/01). Oznajmiono, że nie może dojść do usunięcia z krajowego porządku prawnego zakazu głosowania przez więźniów, bo taka reguła jest częścią „brytyjskiej tradycji konstytucyjnej".