[b]Taki wniosek wynika z wyroku Sądu Najwyższego z 28 stycznia (sygn. I CSK 352/09).[/b]
W sprawie chodzi o umowę kontraktacji zawartą 26 maja 2006 r. przez Beatę M. ze spółką z o.o. Grupa Animpol. Beata M. zobowiązała się w niej do nabycia od spółki 11,2 tys. piskląt gęsi, odchowania ich i sprzedania ich spółce. Ze względu na możliwe ubytki otrzymała piskląt odpowiednio więcej. W umowie określono szczegółowo obowiązki producenta w razie choroby zwierząt. W ciągu 24 godzin od wystąpienia objawów miał zawiadomić o tym kontraktującego, a ponadto dostarczyć mu dokumentację lekarską.
Przewidziano też, że gdyby producent z własnej winy nie dostarczył zakontraktowanej liczby ptaków, będzie musiał zapłacić karę umowną 20 zł od każdej brakującej sztuki.
Z zakontraktowanej partii Beata M. dostarczyła spółce tylko 5,1 tys. sztuk. Żadnych pieniędzy za nie nie dostała, bo firma potrąciła z zapłaty karę umowną. Kontraktujący nie przyjął tłumaczenia, że reszta piskląt padła, skoro Beata M. nie zawiadomiła go o chorobie drobiu ani nie dostarczyła dokumentacji weterynaryjnej.
Wtedy wystąpiła do sądu o zapłatę 112 tys. zł. Przekonywała, że umowa kontraktacji jest nieważna, ponieważ w jej § 1 nie wpisano liczby sztuk drobiu, jaką miała dostarczyć. Istotnie, na egzemplarzu przez nią przedstawionym brakowało tej liczby. Znajdowała się ona natomiast na egzemplarzu dostarczonym przez spółkę.