– Cieszy mnie ten wyrok, bo pokazuje, że każdy odpowiada tylko za swoje czyny: administrator za swoje, internauta za swoje – mówi Rafał Puchalski, administrator forum sędziów RP (www. sędziowie. net).
– Wyrok jest ważny nie tylko dla nas, ale dla wszystkich portali, na których pojawiają się komentarze – nie kryje zadowolenia Tomasz Baluś, administrator Naszejkalwarii.pl., od którego burmistrz Kalwarii Zebrzydowskiej zażądał usunięcia kilkunastu niewybrednych komentarzy internautów pod jego adresem (szerzej: „[link=http://www.rp.pl/artykul/55756,448149_Ryzyko_wybrykow_na_WWW.html]Administrator nie odpowiada za wpisy internautów[/link]”, „Rz” z 12 marca).
Nie wszyscy są takimi entuzjastami powołanego wyroku (zaznaczmy: nieprawomocnego).
– Moim zdaniem jest granica, za którą administrator odpowiada za wpisy: jeśli nie reaguje na uwagę, że post narusza czyjeś dobra, że kogoś obraża. Strona internetowa to coś więcej niż ogłoszenia w prasie – wskazuje adwokat Andrzej Tomaszek, specjalista w kwestiach Internetu.
– Absolutnie nie zgadzam się z tym wyrokiem. Granice odpowiedzialności administratora wyznacza art. 14[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=35254DCE87CA98F45845F226200BE733?id=166837] ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną[/link]. Jeśli administrator wie o zastrzeżeniach do postu, a go nie usuwa, to ponosi za to pełną odpowiedzialność – mówi z kolei adwokat Maciej Ślusarek, pełnomocnik Kataryny, znanej blogerki, która pozwała wydawnictwo Axel Springer za złamanie jej anonimowości.