- "Są bardzo często najważniejszym dowodem w sprawie" - mówi krakowski prokurator Jacek Skała. I twierdzi, że dzięki niemu można ustalić nie tylko dane abonenta i wykaz połączeń przychodzących i wychodzących, ale także lokalizację telefonu w danym dniu czy godzinie.
W jakich sprawach jest pomocny?
- "We wszystkich karnych, od pospolitych oszustw aż do zabójstw" - wymienia prokurator Skała.
Problem tylko w tym, kto ma za nie płacić i co kryje się pod pojęciem "udostępnianie". Czy tylko faktyczny dostęp, czy też zbieranie, analizowanie, tworzenie zestawień, opracowywanie i ich przesyłanie?
O tym, że sprawa nie jest jednoznaczna, świadczy krakowski przypadek. Jesienią 2009 r. tamtejszy prokurator odmówił Polskiej Telefonii Komórkowej Centertel wypłaty wynagrodzenia za wykonanie usługi. W grę wchodziło ustalenie połączeń do wskazanego numeru oraz abonentów, elementów sieci i usług. W sumie koszt niespełna 40 zł. Powołał się przy tym na jeden z przepisów [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=AFCEE99D7CF86B6D28B7099A4EE60F97?id=174502]prawa telekomunikacyjnego[/link], który stanowi, że udostępnianie danych gromadzonych przez operatorów rozmów telefonicznych odbywa się na koszt przedsiębiorcy telekomunikacyjnego, tj. operatora, i tym samym nie ma podstaw do wynagrodzenia za wykonaną usługę.
[srodtytul] Nic za darmo[/srodtytul]