Bez składek za bilety

Firma, która zwraca za przejazdy komunikacją miejską lub PKP, nie musi płacić od tego ZUS

Aktualizacja: 03.12.2009 07:10 Publikacja: 03.12.2009 00:06

Bez składek za bilety

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

[b]Tak uznał 2 grudnia 2009 r. Sąd Najwyższy (sygn. I UK 201/ 09)[/b] w sprawie łódzkiej spółki budowlanej zatrudniającej 40 robotników.

Początkowo dostawali oni bilety na przejazd komunikacją miejską, tak by łatwo mogli się dostać do miejsca, gdzie spółka prowadziła właśnie roboty budowlane. Powodowało to jednak wiele zachodu, gdyż księgowa musiała kupować duże partie biletów, a później rozdawać je poszczególnym pracownikom. Jeszcze trudniej było z osobami dojeżdżającymi spoza Łodzi.

[srodtytul]Zmiana na ekwiwalent[/srodtytul]

Spółka zdecydowała się więc na przyznanie zatrudnionym ekwiwalentów za przejazdy wypłacanych razem z pensją. Zasady dotyczące tych ryczałtów znalazły się w regulaminie wynagradzania, który obowiązywał w firmie. W myśl tych regulacji robotnicy zamieszkali w Łodzi mogli liczyć na równowartość dwóch biletów (ostatnio 2 x 1,7 zł za bilet dziesięciominutowy) za każdy dzień pracy. Osoby dojeżdżające pociągiem otrzymywały ponadto ryczałt w wysokości od 10 do 15 zł dziennie na zakup biletów PKP. Spółka płaciła od tych ekwiwalentów podatek dochodowy (patrz ramka).

Nie płaciła zaś składek na ubezpieczenia społeczne. W myśl § 2 ust. 1 pkt 26 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=77617]rozporządzenia z 18 grudnia 1998 r. w sprawie szczegółowych zasad ustalania podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe (DzU nr 161, poz. 1106 ze zm.)[/link] do podstawy naliczenia składek na ubezpieczenie emerytalno-rentowe pracownika nie wlicza się korzyści materialnych, które wynikają z układów zbiorowych pracy, regulaminów wynagradzania lub przepisów o wynagradzaniu, a polegają m.in. na korzystaniu z bezpłatnych lub częściowo odpłatnych przejazdów środkami lokomocji.

[srodtytul]Dziesięć lat wstecz[/srodtytul]

Kiedy w 2007 r. ZUS przeprowadził w spółce kontrolę, wydał 40 decyzji (w stosunku do każdego pracownika z osobna), w których zażądał od spółki zapłaty zaległych składek od tych dopłat. Gdyby firma nadal kupowała pracownikom bilety, nie musiałaby płacić od tego wydatku składek. Skoro jednak zdecydowała się na wypłatę ekwiwalentu, to zdaniem ZUS musi zapłacić składki, gdyż te dodatki trzeba traktować jak wynagrodzenie pracownika.

Jako że w przedsiębiorstwie od lat wypłacano ekwiwalent na pokrycie kosztów przejazdów do pracy, kwota zaległości z ostatnich dziesięciu lat, której mógł dochodzić ZUS, wyniosła aż 200 tys. zł razem z odsetkami.

Spółka odwołała się od wszystkich tych decyzji do sądu. Jedna z tych spraw, gdy sądy powszechne przyznały rację ZUS, trafiła do Sądu Najwyższego.

Witold Owczarek, pełnomocnik spółki, dowodził podczas rozprawy, że w sprawie innego pracownika już na początku tego roku w Sądzie Apelacyjnym w Łodzi zapadł korzystny dla firmy wyrok, zdejmujący z niej obowiązek zapłaty tych składek w myśl wspomnianego rozporządzenia z 1998 r.

Sąd Najwyższy w wyroku z 2 grudnia 2009 r. uwzględnił skargę kasacyjną firmy. Przypomniał też wcześniejsze rozstrzygnięcie ([b]z 3 kwietnia 2008 r., sygn. II UK 172/07[/b]), w którym stwierdził, że [b]firma nie musi płacić składek na ubezpieczenia społeczne ani zdrowotnej od pieniędzy zwróconych pracownikowi za bilet (w myśl przepisów wewnętrznych firmy).[/b]

SN odesłał więc sprawę łódzkiej spółki do sądu apelacyjnego, z zastrzeżeniem, aby ten sprawdził, czy dodatki wypłacane pracownikom rzeczywiście stanowią ekwiwalent za przejazdy.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=m.rzemek@rp.pl]m.rzemek@rp.pl[/mail]

[ramka][b]Refundacja jest opodatkowana[/b]

Zgodnie z art. 21 ust. 1 pkt 112 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=FC4FAA9408019AC65C61CE3218A7359F?id=80474]ustawy o PIT[/link] zwolniony od podatku jest zwrot kosztów dojazdu pracownika do zakładu, jeżeli obowiązek refundacji wynika z ustawy. W pozostałych sytuacjach ekwiwalent za przejazdy zwiększy więc przychody pracownika, a firma będzie musiała pobrać od niego zaliczkę na PIT.

Ciekawą sprawą zajmowała się [b]Izba Skarbowa w Katowicach w interpretacji z 24 kwietnia 2009 r. (nr IBPBII/2/415-135/09/HS)[/b]. Z pytaniem wystąpił ośrodek pomocy społecznej, który przekazuje pracownikom socjalnym tygodniowe bilety, aby mogli wykonywać swoje obowiązki. Izba uznała, że [b]bilety nie będą opodatkowane, jeśli nie posłużą do celów prywatnych (np. po godzinach pracy będą zamykane w sejfie – jak zaproponował sam wnioskodawca)[/b].

[i]—kpt[/i][/ramka]

[b]Tak uznał 2 grudnia 2009 r. Sąd Najwyższy (sygn. I UK 201/ 09)[/b] w sprawie łódzkiej spółki budowlanej zatrudniającej 40 robotników.

Początkowo dostawali oni bilety na przejazd komunikacją miejską, tak by łatwo mogli się dostać do miejsca, gdzie spółka prowadziła właśnie roboty budowlane. Powodowało to jednak wiele zachodu, gdyż księgowa musiała kupować duże partie biletów, a później rozdawać je poszczególnym pracownikom. Jeszcze trudniej było z osobami dojeżdżającymi spoza Łodzi.

Pozostało 89% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów