Między tragedią a złą pracą nie było związku

Policja nie wykonywała swoich zadań należycie – przyznał w piątek warszawski Sąd Okręgowy

Publikacja: 08.05.2010 04:22

Między tragedią a złą pracą nie było związku

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Mimo to SO oddalił powództwo kobiety, która domagała się od Skarbu Państwa pieniędzy za opieszałe działanie i zaniechania policji, prokuratury i sądu. Doprowadziły one do rodzinnej tragedii.

Sąd przyznał, że policja nie wykonywała czynności wynikających z tzw. niebieskiej karty (jest to specjalna procedura dla osób dotkniętych przemocą domową). Niemniej jednak nie ma związku przyczynowego między jej zaniechaniami a spełnieniem groźby spalenia domu przez byłego męża powódki. Ponadto nie podzielił jej zarzutu, że sąd rejonowy i prokuratura, które zajmowały się sprawą Eugeniusza S., także działały opieszale. Pełnomocnik powódki zapowiada apelację.

Kobieta od kilku lat domagała się sprawiedliwości. Najpierw od policji i prokuratury, potem od sądu.

Po tragedii żądała 600 tys. zł odszkodowania i 50 tys. zł zadośćuczynienia za doznane krzywdy. Były mąż znęcał się nad nią i dziećmi, okradał, a na koniec podpalił dom, w którym mieszkała, wraz z dziećmi. Pozwani nie podzielali jej zarzutów i wnosili o oddalenie powództwa.

Dramat kobiety trwał kilka długich lat. Dwukrotnie zwracała się po pomoc policji. Funkcjonariusze za pierwszym razem odmówili wszczęcia dochodzenia, a za drugim także uznali, że jest za mało dowodów, by zająć się sprawą. W efekcie umorzyli postępowanie. Obie decyzje poparł prokurator. Kilka tygodni później kobieta informowała o kolejnych groźbach.

I ona, i jej dzieci byli wielokrotnie przesłuchiwani, ale policja nie dawała wiary ich zeznaniom, tak więc postępowania umarzano. W końcu w maju 2006 r. mąż zrobił to, co zapowiadał – podpalił dom. Budynek został całkowicie zniszczony. Do tragedii nie doszłoby, gdyby policja dwa miesiące wcześniej nie odprawiła kobiety z kwitkiem. Umorzyła kolejne dochodzenie, bo nie znalazła obiektywnych świadków, którzy mogliby potwierdzić wersję kobiety i jej dzieci.

– Sprawa stanowi przykład opieszale i nierzetelnie prowadzonego postępowania karnego przeciwko mężowi powódki – twierdzi Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która objęła sprawę programem spraw precedensowych.

Kobieta pisała kolejne pisma z prośbą o pomoc, które nie przynosiły rezultatu. [b]Policja i prokuratura umarzały postępowania, nie bacząc na to, że wszystkie okoliczności potwierdził sąd[/b], który kilka lat temu udzielił jej rozwodu.

– Prawidłowe działanie policji i prokuratury czy też umieszczenie byłego męża na obserwacji w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym mogły zapobiec tragedii – przekonywała sąd powódka.

Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura 2025: język polski. Odpowiedzi i arkusze CKE
Zawody prawnicze
Stowarzyszenia prawnicze chcą odwołania Adama Bodnara. Wnioskują do prezydenta
Prawo dla Ciebie
Operowana robotem da Vinci zmarła. Prawnicy tłumaczą, czym jest eksperyment medyczny
Prawo karne
Wyłudził od Romario miliony. Oszust z Biłgoraja wrócił do Polski
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku